Gdy jesteśmy poza domem i musimy odciągnąć pokarm dla dziecka (a wiemy, że czasem nie można z tym poczekać), szukamy dogodnego miejsca. Czasem jest to trudne, ale zazwyczaj udaje się to zrobić w ustronnym miejscu, tak, by nikomu nie przeszkadzać, a i by nam było komfortowo.

Reklama

Hotel okazał się zbyt mały...

Lynda Nguyen przebywała na konferencji organizowanej w hotelu. Miejscu, w którym naprawdę powinno znaleźć się miejsce, by spokojnie móc odciągnąć pokarm. Okazało się jednak, że nie. Pracownicy hotelu nie potrafili znaleźć dla kobiety żadnego miejsca ustronnego, by mogła w spokoju przez kilkanaście minut skorzystać z laktatora. Ich jedyna rada brzmiała: "proszę iść do toalety".

Lynda postanowiła powalczyć z obsługą hotelu o prawo do wykonania niezbędnej czynności. – Czy oni jedzą swoje posiłki w toalecie, by kazać mi tam przygotowywać pokarm dla dziecka? – tłumaczy wzburzona kobieta.

Pracownicy hotelu zaproponowali kobiecie skorzystanie z pokoju hotelowego, ale wyłącznie za opłatą. Nie liczyli się z tym, że matka potrzebuje miejsca odosobnienia wyłącznie na kilkanaście minut. Nie chcieli jej także wpuścić do pokoju opuszczonego już przez gości, tłumacząc, że czuli by się niekomfortowo wpuszczając ją do pomieszczenia, w którym jest bałagan. (ale do łazienki ją odsyłali nie widząc problemu).

- Nie macie jakiegoś biura, sali konferencyjnej, jakiegokolwiek miejsca? - dopytywała kobieta. Okazało się, że nie, bo albo nie było zamka w drzwiach, albo były przeszklone ściany.- Na moje tłumaczenie, że nie przeszkadza mi szkło i że nie muszę zamykać się na klucz, obsługa hotelu stwierdziła, że żadne z tych miejsc nie nadaje się do odciągania pokarmu. (łazienka nadal tak!)

Zobacz także

Zrobię to w recepcji!

Gdy ktoś w końcu wpadł na pomysł, by kobietę wysłać do piwnicy z winami, ta mocno już zdenerwowana, postanowiła odciągnąć pokarm w recepcji hotelu i opisać całą historię.

- Nigdy nie spodziewałam się, że odważę się odciągnąć pokarm w miejscu publicznym, ale czasem trzeba się przełamać. Trzeba walczyć o swoje prawa! Po zamieszczeniu zdjęcia z hotelu, dostałam tysiące wiadomości od innych mam, które również miały problem ze znalezieniem miejsca do karmienia dziecka, czy odciągania pokarmu. – tłumaczy Lynda.

Dlaczego nikt o nas nie dba? Dlaczego nikt o nas nie myśli, przecież nie jesteśmy małą grupą? - mówią mamy karmiące piersią. Rzeczywiście kp jest od wielu lat tematem, który budzi kontrowersje. Brak przyzwolenia na publiczne karmienie, brak miejsc by robić to dyskretnie, połączone z niechęcią ludzi i krytyką, naprawdę nie ułatwia codziennego życia matkom. Cały czas muszą walczyć o swoje prawa, choć mamy już XXI wiek. Czy coś się kiedyś zmieni w tej kwestii?

Jak Wy sobie radzicie w takich sytuacjach w miejscach publicznych?

Reklama

źródło: scarymommy

Reklama
Reklama
Reklama