Reklama

Kobieta po porodzie tak naprawdę zostaje sama na polu walki. Ginekolog prowadzący ciążę, zrobił już dla niej wszystko, położna także, mąż wraca do pracy, a ona z tysiącem pytań czeka na pojawienie się położnej środowiskowej, której obowiązkiem jest pojawienie się po porodzie w domu świeżo upieczonej mamy.

Reklama

Historii opowiedzianych przez rozczarowane opieką po porodzie mam, jest wiele. My prezentujemy tylko kila z nich.

"Podczas porodu uszkodziłam sobie kość ogonową. Dowiedziałam się dopiero jakiś czas później, gdy wszystko mnie bolało i nie mogłam siedzieć. Poszłam do lekarza, co jest nie lada wyczynem, gdy ma się tak maleńkie dziecko z którym nie ma kogo zostawić, a lekarz powiedział: trzeba czekać, czas będzie najlepszym lekarstwem. Liczyłam na jakąkolwiek pomoc, poradę, a on nic. Widziałam w jego oczach słowa: następna proszę. Gdy byłam w ciąży, bardziej liczył się mój stan zdrowia. Dopiero od innych kobiet dowiedziałam się, że są specjalne poduszki do siedzenia, by wspomóc się."

"Moja koleżanka trafiła w szpitalu na boom, naprawdę oddział był przeludniony, wszystkie kobiety nagle zaczęły rodzić. Zamiast na salę szpitalną, położono ją w pokoju odwiedzin i tam przebywała wraz z dzieckiem. Niestety w szwy wdało się zakażenie i musiała pozostać znacznie dłużej w szpitalu. Bardzo źle wspomina to, jak ją traktowano po porodzie."

"Po porodzie ważne staje się tylko dziecko, to z nim chodzi się do lekarza. Wizyty patronażowe, szczepienia. A co z kobietą? Ile razy w ciągu tych pierwszych miesięcy bada się jej poziom hormonów, robi morfologię, czy rozmawia o depresji poporodowej i pierwszym krwawieniu? Lekarzom się wydaje, że dziś kobieta chce czerpać wiedzę tylko z internetu."

"To było na 2. dzień po porodzie. Zauważyłam, że synek mało siusia i bałam się, czy przyjmuje właściwą dawkę mleka. Postanowiłam porozmawiać z położną, na co ona nie wdając się w dyskusję wręczyła mi butelkę mleka. Bez tłumaczenia, bez rozmowy, po prostu dała zimną, szklaną butelkę i wymaszerowała z pokoju. Zostałam sama z wielką niewiadomą i łzy popłynęły same po mojej twarzy. Decyzję o tym jak postąpić podjęłam wraz z mężem, z którym przełykając łzy i gorycz, telefonicznie debatowałam nad śpiącym synkiem. Ten brak zrozumienia i niechęć, zapamiętam do końca życia.

Dlaczego tak wiele mówi się o tym, co dzieje się z kobietą w ciąży, co się dzieje z jej ciałem w czasie porodu, a nikt nie zawraca sobie głowy, by zająć się mamami tuż po porodzie? Dlaczego nie wspomina się o hormonach, depresji, krwawieniu, trudnych chwilach, pogryzionych brodawkach, hemoroidach?

Dlaczego kobiety zagubione, z poczuciem osamotnienia muszą być herosami? Dlaczego bagatelizują swój stan, ból, zmęczenie, uważając, że jest to normalne i każda musi przez to przejść. Dlaczego od razu uczą się radzić sobie same i odrzucać pomoc, jeżeli już się trafi?

Musicie walczyć o rozmowę z lekarzem, z położną, głośno mówić o swoich lękach i dolegliwościach. Żadne pytania nie są głupie i niemądre, a wy macie prawo nie wiedzieć wszystkiego. Walczmy wspólnie, by opieka poporodowa była satysfakcjonująca dla świeżo upieczonych mam, by lekarze i położne wiedziały, jak duże jest zapotrzebowanie na dobra radę i kilka ciepłych słów wsparcia.

A Ty jak wspominasz czas po porodzie? Czy otrzymałaś należyte wsparcie? Może Twoja historia jest zupełnie inna i chciałabyś się nią podzielić z nami? Pisz w komentarzach.

Zadania dla taty po narodzinach dziecka
Najczęstsze problemy związane z karmieniem piersi

Reklama

źródło: popsugar

Reklama
Reklama
Reklama