Gdy twoja żona z dzieckiem będą już w domu, możesz poczuć się przerażony. Co teraz robić? Jak się zachowywać? W czym pomóc? Kiedy nie przeszkadzać? Dlaczego noworodek płacze? A dlaczego płacze jego mama? Główna rada na ten czas: staraj się zachować spokój. Będzie łatwiej, jeśli posłuchasz kilku rad.
1. Po porodzie weź dwa tygodnie urlopu
I poświęć go tylko żonie i dziecku. Całkowicie! Nie zabieraj się za sprzątanie samochodu czy załatwianie zaległych spraw. Wiem, że łatwo tak mówić. Pamiętam, jak kusiło mnie, by uciec z domu, gdy dwutygodniowy Jasiek drugą godzinę płakał. Zamiast wyjść do kumpla, kołysałem dziecko. Ale było warto. Złapałem kontakt z synkiem.
2. Po porodzie chroń rodzinę przed tłumem gości
Po miesiącach oczekiwania na nowego człowieka wszyscy chcą go jak najszybciej zobaczyć. Dziadkowie, kuzynki, przyjaciółki, sąsiadki... Jednak noworodek i goście to kiepskie połączenie. Żona nie ma serca odmówić, dlatego to ty musisz wkroczyć do akcji. Jeśli zauważysz, że wizyty są zbyt męczące, staraj się je skrócić.
3. Po porodzie kąp dziecko i przewijaj
Na jednej z lekcji szkoły rodzenia dowiedziałem się, że w czasie kąpieli dziecko czuje się pewniej w rękach taty. Po prostu są większe. Wziąłem to sobie do serca i od początku to ja kąpałem Jaśka. Przyznaję – początki były trudne. Sam byłem przerażony, a na dodatek stojąca nade mną Ania krytykowała każdy mój ruch. Ale już po kilku dniach poczułem się pewniej.
Na wszelki wypadek sprawdź, jak powinna wyglądać pierwsza kąpiel noworodka
4. Po porodzie zorganizuj pomoc w pracach domowych
Nawet najlepszy mąż może nie znosić prasowania. Dla mnie żelazko jest czarną magią, zawsze bardziej nim gniotę niż prasuję. Nie wyobrażam też sobie, żeby słaniająca się ze zmęczenia Ania stała przez dwie godziny przy desce i walczyła z górą kaftaników. Ale moja mama była naprawdę szczęśliwa, że może się przydać. Na pewno ty też znajdziesz jakąś dobrą koleżankę czy sąsiadkę, która z przyjemnością poświęci trochę czasu, by pomóc młodej mamie.
5. Po porodzie mów żonie, że jest dobrą mamą
Po porodzie Ania zmieniła się w wulkan emocji. Niestety, nie tylko tych dobrych. Cały czas coś było nie tak. Najpierw miała za mało pokarmu („Co ze mnie za mama, nawet nie potrafię nakarmić własnego dziecka”), potem za dużo i mały się przejadał („Co ze mnie za mama, nie wiem, jak mu pomóc”)... I tak w kółko. Czasem aż mnie skręcało i nieraz miałem ochotę odburknąć coś niemiłego. Powstrzymywałem się jednak i do znudzenia powtarzałem, że jest najlepszą mamą na świecie. Pokarm się pojawi, a jak nie, to będziemy karmić butelką. Potem: pokarmu będzie mniej, zobaczysz. Starałem się jej nie krytykować, nie dyskutować. Podziałało. Ania szybko nabrała pewności siebie.
Na wszelki wypadek sprawdź, skąd się bierze u młodej mamy zły nastrój po porodzie