Reklama

O niepełnosprawnym Arku zrobiło się głośno, gdy w Nowy Rok przebył 9-kilometrową trasę z Palenicy Białczyńskiej do Morskiego Oka. Wygląda na to, że chłopiec postanowił kontynuować tatrzańskie wycieczki. Właśnie wraz z rodzicami pokonał kolejną trasę. Tym razem udali się na Polanę Chochołowską.

Reklama

Ku kwitnącym krokusom

Celem kolejnej wyprawy nie bez przyczyny była Polana Chochołowska. Właśnie cała jest usiana pięknymi krokusami. Choć nie było łatwo, to znowu się udało! "Bułką z masłem jest dotarcie na Morskie Oko, gdzie trasa jest cudowna. Dotarcie do Doliny Chochołowskiej jest niezłą przeprawą. Asfalt pamięta lata naszych pradziadków, a utwardzona droga gruntowa to w najgorszych miejscach duże śliskie kamienie. Była to dla nas niezła wycieczka” - napisała mama Arka, Marzena. „Tego dnia brakowało, aby spadł jeszcze śnieg, byśmy mogli doświadczyć wszystkich czterech pór roku” bo nie tylko trasa była trudniejsza, ale i pogoda płatała figle.

Arek przyszedł na świat z rozszczepem kręgosłupa, pęcherzem neurogennym, porażeniem kończyn dolnych, wodonerczem obustronnym i wodogłowiem. Na wózku jeździ od zawsze, ale pokazuje innym, że nie jest to przeszkodą w realizacji swoich marzeń. „Nie daliśmy się mało przyjaznej drodze. Nie daliśmy się padającemu deszczowi. Polana Chochołowska zdobyta” - napisała pani Marzena. Pod zdjęciami pojawiło się wiele pozytywnych komentarzy i gratulacji dla dzielnego podróżnika.

Fani chłopca zwrócili uwagę na jedno bardzo wymowne zdjęcie. Chłopiec po raz kolejny zawstydził turystów, którzy zamiast chodzić po górach wolą wykorzystywać biedne zwierzęta. Na fotografii widać Arka dzielnie pokonującego trasę i stojące dorożki. „Jak myślicie, który transport wybieramy?” - brzmi podpis pod zdjęciem.

Wielkie brawa dla Arka i jego rodziców!

Źródło: Facebook, nakolkach.com

Zapraszamy do wypełnienia ankiety dla czytelniczek mamotoja.pl! Kliknij w grafikę:

mamotoja.pl

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama