Według zgromadzonej dokumentacji bił ją otwartą dłonią. Po buzi, pośladkach, plecach i nóżkach. Na początku października pobił dziecko tak mocno, że miało siniaki i otarcia na całym ciele…

Reklama

Matka bała się wezwać pogotowie

Kiedy jesienią niemowlę zaczęło gorączkować, wymiotować i dostało drgawek – „rodzice” nie zgłosili się do lekarza. Powodem były widoczne na ciele dziecka oznaki znęcania się. Matka dziewczynki bała się, że ktoś, kto zobaczy córeczkę w takim stanie, od razu zawiadomi policję i jej konkubent będzie miał problemy. Sama prawdopodobnie nigdy nie stanęła w obronie maleństwa.

Było za późno

Matka zadzwoniła na pogotowie dopiero 10 października o godzinie 11. Mimo reanimacji dziecka nie udało się uratować. Bezpośrednią przyczyną zgonu było zapalenie mięśnia sercowego i zapalenie płuc. Wewnętrzne obrażenia, które wykazała sekcja zwłok, nie miały związku ze śmiercią niemowlęcia. Biegli nie mają jednak wątpliwości, że gdyby dziecko otrzymało pomoc w porę – miało dużą szansę na przeżycie.

Adrian S. znęcał się nie tylko nad zmarłą dziewczynką…

Adrian S. (30 lat) z Sylwią C. (31 lat) był w związku konkubenckim. Znęcał się również nad dwojgiem starszych dzieci swej partnerki – 4-letnią dziewczynką i 7-letnim chłopcem. Na jaw wyszły dramatyczne okoliczności… Chłopczyk bywał szarpany za ręce, bity po głowie zabawkowym młotkiem, wyzywany i poniżany. Dziewczynka wielokrotnie była wyzywana i bita (np. kiedy nie chciała jeść). Nad dziećmi znęcał się nie tylko Adrian S. Matka również dopuszczała się rękoczynów, a starszą córkę miała straszyć, że odda ją do domu dziecka…

Twierdzą, że są niewinni

Początkowo Sylwia C. przyznała się do winy, ale niedługo potem wycofała się ze swych słów. Zarówno ona, jak i jej konkubent trwają przy stanowisku, że nie znęcali się nad żadnym z dzieci. O ich winie zdecyduje sąd. Karany wcześniej Adrian S. przebywa w areszcie. Grozi mu kara pozbawienia wolności: od roku do nawet 15 lat. Sylwia C. opuściła już areszt, lecz jej również grozi odpowiedzialność karna – za znęcanie się nad dziećmi i bierność wobec zagrożenia stanu zdrowia najmłodszej córki może iść do więzienia na czas od 6 miesięcy do 8 lat.

Zobacz także

By takie tragiczne historie się nie powtarzały, zawsze reaguj, gdy widzisz lub słyszysz, że dziecku dzieje się krzywda. Jeśli zauważysz na ciele koleżanki czy kolegi swojego dziecka niepokojące ślady lub usłyszysz zza ściany w mieszkaniu sąsiadów płacz albo krzyki – reaguj. Lepiej zareagować i szczęśliwie się pomylić niż nie zareagować w ogóle, kiedy dziecko rzeczywiście będzie potrzebowało pomocy!

źródło: interia.pl

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama