Frycz jeździ z córką na rowerze. To nie wszystkim się podoba!
Macierzyństwo w żadnym stopniu je nie ogranicza. Zaczęła zabierać dziecko na przejażdżki rowerowe. Są komentarze, że to niebezpieczne i córka jest na to za mała.
Aktorka nie należy do przesadnie "trzęsących się" nad dzieckiem matek. Jej córeczka chodzi do żłobka, często wyjeżdża z rodzicami za miasto. Na zdjęciach opublikowanych na Instagramie widzimy mała Helenkę umorusaną jedzeniem, czy też bawiąca się z psami. Teraz przyszedł czas na jazdę na rowerze. No i się zaczęło: "Jak to? Przecież mała nie ma nawet roku?!"
"Ło matko"!
Aktorka Olga Frycz doszła do wniosku, że to dobry moment, aby posadzić na rowerze swoją córeczkę Helenkę i robić z nią małe wycieczki rowerowe.
- Dawno nie miałam z Heleną takiej frajdy. Ło matko ! Jaka ona szczęśliwa na tym rowerze w tym krzesełku - napisała aktorka w poście pod zdjęciem.
Aktorka jest zachwycona takim sposobem wożenia dziecka, może cały czas je widzieć, a i maluch zamiast pleców mamy widzi wszystko. - Obserwuje świat, jest zachwycona. Mam ją blisko siebie, kontroluję sytuację, "gadamy sobie" i śpiewam jej ulubioną piosenkę o małej żabce. Mogę ją w trakcie jazdy głaskać po paluszkach i jest po prostu wspaniale - opisała.
Widzę wszystko
Malutka siedzi w designerskim foteliku umieszczonym z przodu roweru. Aby osłonić jej buźkę przed wiatrem ma zainstalowaną dodatkowo przezroczystą osłonę przeciwwiatrową. Fotelik jest bardzo nowoczesny i elegancki. Niestety całkiem sporo kosztuje, jest to wydatek ok. 320 złotych.
Ciepła jesień to idealny czas na przejażdżki rowerowe. Nie ma już upałów, a nadal jest ciepło i słonecznie.
"Nie wolno, za wcześnie"!
Posadzenie córeczki w foteliku rowerowym wywołało dyskusje internautek, czy nie robi tego za wcześnie. Pojawiły się komentarze, że to niezdrowo dla dziecka i niebezpieczne. - Co z tego, że samodzielnie siedzi. Ale jego kręgosłup i stawy nie są jeszcze przystosowane do przenoszenia pionowych obciążeń, które działają na nie w trakcie jazdy na rowerze - napisała jedna z mam.
- Spodziewałam się tego - odpowiedziała Frycz, podkreślając, że szanuje każdy z wyborów matek. Wyjaśniła, że przejażdżki z Heleną są krótkie, nie uprawia ekstremalnego kolarstwa górskiego ani nie pokonuje dziesiątek kilometrów dziennie. - Jeżdżę z Heleną totalnie rekreacyjnie, powolutku i bez żadnego extreme - zaznaczyła. Od tej pory zamierza w ten sposób malutką wozić do żłobka, oczywiście, jeżeli pozwoli na to pogoda.
Zalety fotelików przednich
Fotelik rowerowy przedni w przeciwieństwie do tych montowanych z tyłu, pozwala dziecku oglądać otoczenie, a nie plecy rodzica. Rodzic z kolei cały czas ma pociechę pod kontrolą i może z nią swobodnie rozmawiać. Fotelik umieszcza się między kierownicą a siodełkiem.
Wybierając idealny model, koniecznie zwróć uwagę na to, czy fotelik ma:
- certyfikat bezpieczeństwa;
- siedzisko, które można szybko zdemontować;
- sprawdź, jaki udźwig ma siedzisko – foteliki rowerowe przednie zwykle nadają się dla dzieci do 15 kg, ale niektóre mają większy udźwig (do 23 kg), a więc posłużą dłużej.
Jednak zadniem fizjoterapeuty Pawła Zawitkowskiego, dziecko, które nie skończyło jeszcze 18. miesiąca życia lepiej nie wkładać do fotelika rowerowego. - Najlepszym wyznacznikiem tego, czy dziecko jest gotowe do fotelika jest to, czy chodzi i samodzielnie podskakuje - mówi fizjoterapeuta. To oznacza, że jego układ kostno-mięśniowy jest już dobrze przygotowany do przenoszenia obciążeń osiowych na stawy kręgosłupa i kończyn. Stąd poleca on przewożenie dzieci do 1,5 roku w przyczepkach rowerowych.
Mnie się podoba, że Olga Frycz jest takim typem mamy, dla której dziecko nie jest ani ograniczeniem, ani wymówką, żeby czegoś nie robić. Aktorka dużo podróżuje z dzieckiem, pozwala małej wieloma zmysłami poznawać świat. Ma w ten sposób szansę wychować dziecko otwarte na świat. Też tak uważacie? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach.
Źródło: Instagram