Reklama

Papież Franciszek podczas niedzielnej mszy w dniu Chrztu Pańskiego w Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie ochrzcił ponad trzydzieścioro dzieci. Gdy niektóre maluchy zaczęły płakać, papież powiedział: "Karmcie matki swoje dzieci piersią. Nawet w tej chwili. Jeśli dzieci płaczą, to znaczy, że są głodne. Nakarmcie je. Dziękujmy Bogu za dar mleka i módlmy się za te matki, które nie mogą karmić piersią, a jest ich niestety wiele".

Reklama

Ważny głos w dyskusji o karmieniu piersią?

To wyjątkowe słowa, które mają też wyjątkowy wydźwięk, zwłaszcza teraz, gdy jak bumerang wraca temat karmienia piersią w miejscach publicznych. W czasach, gdy udowodniono, że najzdrowszym pokarmem dla dziecka jest mleko matki i że warto przystawiać dziecko do piersi tak często, jak tego ono potrzebuje, nadal wiele osób uważa, że widok matki karmiącej piersią jest... nieprzyzwoity. Wiele mam pada ofiarą strażników moralności, którzy w niewybredny sposób atakują je słownie.

Papież Franciszek włączył się do tej dyskusji, przypominając, że mleko matki jest dla dziecka tym samym, czym słowo Boże dla osoby wierzącej: niezbędnym środkiem do życia. Nawołując matki, by w kościele, podczas mszy świętej, wyjęły swoje piersi i nakarmiły dzieci, pokazał, że ten widok nie może być "nieprzyzwoity", "niemoralny" czy "bezwstydny". Skoro matki mogą karmić swoje dziecko w kościele, nie obrażając nikogo, to tym bardziej mogą to robić w parku, w komunikacji miejskiej, restauracji czy galerii handlowej.

Potrzeby dziecka są ważne!

"Jeśli dzieci płaczą, to znaczy, że są głodne. Nakarmcie je" - wypowiadając te słowa papież przypomniał, że tak małe dzieci mogą być głodne w najbardziej nieoczekiwanych momentach - nawet podczas mszy świętej. Nasycone dzieci, szybko znajdą ukojenie, zapomną o płaczu. Znacznie trudniej uspokoić przeciwników publicznego karmienia piersią.

Co może być piękniejszego od matczynej miłości, czułości? Widok karmiącej matki nie powinien razić. Razić powinna głupota, wulgarność, agresja...

Zobacz także: Karmienie piersią w miejscach publicznych. Jak reagować?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama