Policjanci nie interweniowali przy podejrzeniu znęcania się nad dzieckiem. Chłopczyk zmarł, a oni nie poniosą konsekwencji
Sprawa śmierci chłopczyka z Chodzieży sprzed dwóch lat powraca. Matka udusiła dziecko kołdrą, bo za głośno płakało. Już wcześniej do policjantów docierały sygnały o nieprawidłowościach. Nie zainterweniowali, ale... nie poniosą konsekwencji.
Chłopczyk został uduszony kołdrą przez własną matkę z nocy z 12 na 13 marca 2020 r. Chciała ona, by dziecko przestało płakać... Maluch był także zmuszany do jedzenia karmy dla gryzoni i niedopałków papierosów. Choć policjanci mieli sygnały, że w domu dzieje się coś złego, a maluchowi grozi niebezpieczeństwo – nie zareagowali. Okazuje się także, że nie poniosą za to konsekwencji.
Sygnały o niebezpieczeństwie
W 2019 roku policjanci z Chodzieży otrzymali informacje ze szpitala, że złamanie nogi u dwuletniego Marcelka może być konsekwencją przemocy w jego domu. Matka chłopca i jej partner nie wrócili z nim także na konsultacje do placówki, gdy maluszek został wypisany ze szpitala. Samodzielnie zdjęli dziecku gips.
„Zdjęto dziecku gips z nogi bez pomocy wykwalifikowanej służby zdrowia. Nie zrobiono tego w szpitalu, tylko w domu” – wyjaśnił Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Matka oskarżona o zabójstwo
Matce Marcelka postawiono zarzut zabójstwa. Jej partner został oskarżony o znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem.
„Biła go otwartą ręką po całym ciele, po głowie, twarzy, kończynach górnych i dolnych, pośladkach. Wrzucała, chwytając pod pachę z wysokości do łóżeczka turystycznego, a ponadto pozostawiała w łóżeczku w obecności goniącego go i próbującego pogryźć królika, jak też pozostawiała syna godzinami w pieluszce ubrudzonej kałem i moczem” – powiedziała podczas rozprawy prokurator Magdalena Korpas.
Możliwe, że zarzut postawiony partnerowi matki chłopca zostanie zmieniony na zarzut znęcania się w typie podstawowym, ponieważ sąd ma przesłuchać jeszcze jednego świadka.
„Sąd dostrzegł, że być może nie ma tutaj do czynienia ze szczególnym okrucieństwem, tylko ze znęcaniem w typie podstawowym, co oczywiście nie przesądza końcowego rezultatu tej sprawy” – poinformował Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Policjanci nie poniosą kary
Policjanci zostali ukarani dyscyplinarnie, jednak Prokuratura Okręgowa w Koninie nie postawiła im żadnych zarzutów.
„W postępowaniu karnym potrzebne są dwa elementy, czyli niedopełnienie obowiązków i działanie na szkodę interesu prywatnego. Tych dwóch elementów nie było w toku postępowania. W związku z tym postępowanie zostało umorzone” – powiedziała Ewa Woźniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie.
Zdaniem śledczych policjanci dopuścili się uchybień, jednak nie doprowadziło to do wzmożenia przemocy stosowanej przez matkę i jej partnera w stosunku do dziecka.
Źródło: poznan.tvp.pl
Zobacz także: