Reklama

Pracujący rodzic to rodzic nieziemsko wyczerpany – napisała mama trójki maluchów. Zobacz, jak wygląda jej tydzień - to nieustająca żonglerka i walka z czasem! Ten tydzień jest podwójnie trudny, bo została sama, mąż musiał wyjechać.

Reklama

Pobudka o 4.30

- Każdego ranka mój dzień zaczyna się od tego, że troje dzieci w wieku poniżej 5 lat muszę zawieźć do przedszkola – zaczyna swój opis dnia. Trzeba przypilnować ubrania, posiłku, plecaczków i jeszcze swoich spraw zawodowych. Bardzo trudna i wyczerpująca sztuka.

Mama zaczyna dzień o 4.30 rano, tak, aby do 6:30 ogarnąć wszystko. "Dzisiaj jest dzień zdjęciowy? Muszę wystroić swoje dzieci. A co jak cały mój wysiłek pójdzie na marne, kiedy moi chłopcy zdecydują się walczyć w błotnistym śniegu po drodze?" - denerwuje się.

We wtorek ćwiczy z jednym z maluchów sztukę dzielenia się, co oznacza, że musi go przekonać, aby zamiast 5 rzeczy wyniósł do przedszkola tylko jedną. W środę jest dzień literki i maluchy muszą przynieść do przedszkola rzeczy związane z daną literką. Najstarszy synek ma przynieść rzeczy na literę "C", ale upiera się, że słowo "wąż" też się zaczyna na "C". - Moje daremne próby przekonania go idą na marne, więc wychodzę z domu z wężem i jedynymi innymi rzeczami, które mogę złapać - kijem z marchewki i selera naciowego" – opisuje.

A co jeżeli zadzwonią, że są chore?

Po odstawieniu dzieci do przedszkola kobieta pędzi do pracy. "Będąc w pracy, muszę być obecna, angażować się i radzić sobie z biznesem jak szef" – pisze. Co nie jest proste, bo myśli zaprzątają dzieci. "Nie ośmielam się pozwolić, aby to kolidowało z wymaganiami pracy lub rozpraszało mnie" – mówi, przyznając jednocześnie, że jest w stałej gotowości, że otrzyma wezwania z przedszkola, że dziecko zachorowało.

"Muszę wyjść z pracy o 15.15, aby zdążyć odebrać mojego najstarszego synka. Następnie będę w pośpiechu robić obiad, kąpać dzieci, odrabiać pracę domową, przygotowywać torby na lunch i ubrania na następny dzień" – opisuje. Dzień zakończy skreśleniem ostatniej rzeczy z listy zadań. Dzieci w łóżkach, jeszcze pranie, chwila przerwy i znowu od nowa.

"Nie będziesz matką roku" bo....

"Pomimo mojego najlepszego wysiłku, nie mogę zadowolić wszystkich do tego stopnia, jakiego pragnę" – przyznaje mama. Podkreśliła, że dlatego opisała swój dzień, aby pokazać, że tej walki o bycie świetną mamą nie da się wygrać. "Nie możesz być matką roku i z powodzeniem zaspokoić wszystkie intensywne wymagania życia zawodowego, podczas gdy biegasz jak dzika, starając się utrzymać wszystko w równowadze" – napisała. "Wszystko, co możemy zrobić, to postarać się robić to jak najlepiej" – dodała.

To, co napisała ta mama, spotkało się z komentarzami internautów, popierającymi jej zdanie. "Rozpoczęłam karierę, gdy mój syn miał 2 lata. Myślałem, że to będzie satysfakcjonująca kariera. To była i nadal jest najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem. Nienawidzę zostawiać mojego syna codziennie i NIENAWIDZĘ, że moja praca aż tak bardzo mnie wyczerpuje" – napisała jedna z mam.

"Praca w pełnym wymiarze czasu i bycie mamą to była jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek musiałem zrobić" - dodała inna internautka. "To wszystko jest bardzo trudne ... wszystko. Żonglerka i walka!" – stwierdzono.

Źródło: scarymoommy.com

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama