Przy zdjęciu uszkodzonego płodu na facebookowym profilu bloga Patolodzy na klatce rozgorzała dyskusja dotycząca praw reprodukcyjnych Polek oraz tego, dlaczego coraz mniej osób w Polsce decyduje się na dzieci.

Reklama

Paulina Łopatniuk, patomorfolożka i założycielka bloga, zamieściła na Facebooku link do tekstu sprzed kilku lat. Lekarka opisała jedną z patologii płodu w ciąży bliźniaczej, wskutek której u jednego z płodów nie wykształciły się głowa, serce i górne kończyny. Może to prowadzić do zaburzeń u prawidłowo rozwijającego się płodu.

W związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku obecnie w Polsce możliwe jest przerywanie ciąży wyłącznie w sytuacji, gdy ciąża zagraża zdrowiu lub życiu kobiety oraz w przypadku podejrzenia, że doszło do niej w wyniku gwałtu. Co oznacza, że w przypadku wystąpienia u ciężarnej patologii, o której pisze Paulina Łopatniuk, lekarze nie mogą podjąć próby ratowania zdrowego płodu.

„Posiadanie dzieci jest moralnym obowiązkiem”

Pod wpisem pojawiły się dziesiątki komentarzy kobiet, które zdecydowały się podzielić swoimi doświadczeniami. Część z osób komentujących pisała wprost: Polska to piekło, w którym kobiety traktowane są jak inkubatory – nie powinno więc dziwić, że wiele z nich nie myśli o posiadaniu dzieci.

Głos zabrał również prof. dr hab. Jacek Ciborowski z Instytutu Fizyki Doświadczalnej z UW. „Ludzie przestali się rozmnażać z wygody. A posiadanie 2-3 dzieci jest moralnym obowiązkiem. A warunki są różne, raz lepsze raz gorsze. Nikt nie obiecał, że będzie tylko dobrze. A poza tym dzieci to radość, mimo różnych problemów” – napisał.

Zobacz także

Ta wypowiedź wywołała oburzenie m.in. u autorki profilu Patolodzy na klatce. W końcu przy tak dramatycznej sytuacji Polek sugerowanie, że nie chcą rodzić dzieci dla własnej wygody (w domyśle: są leniwymi egoistkami), a posiadanie dzieci jest ich obowiązkiem, jest zwyczajnie nie na miejscu.


Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama