Reklama

U małego Graysona z Anglii niepozorny kaszel szybko zmienił się w duszność, chłopczyk zaczął tracić oddech. Jego mama wiedziała, że dzieje się coś złego, więc dotarła z synkiem do szpitala najszybciej, jak mogła. Diagnoza ją zaskoczyła. Lekarze musieli walczyć o życie niemowlęcia.

Reklama

Dziecko zarażone wirusem RSV ledwo uszło z życiem

Zaledwie 6-miesięczne niemowlę zaczęło sinieć, z trudem oddychało, stało się ospałe. Nawet mimo natychmiastowej pomocy specjalistów w szpitalu stan dziecka nie poprawiał się przez 5 dni. Chłopcu podano tlen. Młoda mama przeżywała wtedy istny koszmar. Dopiero po 9 dniach walki o życie chłopczyka lekarzom udało się zapanować nad chorobą.

Teraz kobieta przestrzega innych rodziców przed wirusem RSV, który na początku daje pozornie niegroźne objawy, ale może okazać się śmiertelnie niebezpieczny.

„Znasz swoje dziecko lepiej niż ktokolwiek inny. Jeśli uważasz, że coś jest z nim nie tak, zabierz je na pogotowie” – powiedziała w rozmowie z „The Sun”.

Objawy zakażenia wirusem RSV przypominają przeziębienie (kaszel, katar, utrata apetytu), wirus może jednak doprowadzić do ciężkich chorób, zwłaszcza u małych dzieci.

Szczególnie zagrożone są dzieci z:

  • małą masą urodzeniową (noworodki),
  • dysplazją oskrzelowo-płucną,
  • wrodzonymi wadami serca,
  • niedoborami układu odpornościowego,
  • zespołem Downa,
  • mukowiscydozą,
  • zaburzeniami neurologicznymi,
  • chorobami nerwowo-mięśniowymi,
  • niemowlęta karmione sztucznie.

Niestety zakażenie nie gwarantuje, że dziecko nie zachoruje po raz kolejny.

Źródło: The Sun

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama