Robert Karaś i Agnieszka Włodarczyk w lipcu zostali rodzicami Milana. 32-latek w rozmowie z „Dzień dobry TVN” opowiedział, w jaki sposób łączy bycie ojcem z ciężkimi treningami. Postawa triatlonisty udowadnia, że pojawienie się dziecka nie musi wcale oznaczać, że trzeba z siebie rezygnować!

Reklama

Ojcostwo wcale nie jest ograniczeniem

Partner Agnieszki Włodarczyk zdradził, jak zmieniło się jego nastawienie do sportu po narodzinach syna: „Jestem mniej nastawiony na ryzyko. Jak się pojawia lampka »stop«, to zauważam ją, kiedyś ją mijałem i leciałem dalej”.

Rober Karaś wyznał także, że dzięki byciu tatą jest lepiej zorganizowany, a także, wbrew przewidywaniom wielu osób, wcale nie był zmuszony, by rezygnować z treningów. „Jest też dużo lepiej, jeśli chodzi o organizację. Wiele osób mnie ostrzegało, że jak pojawi się dziecko na świecie, to skończy się trening, a wcale tak nie jest. Jak jest synek, to robię treningi, kiedy on nam pozwala, także on jest najważniejszy” – powiedział rekordzista.

Jak jest u was? Czy pojawienie się dziecka było przeszkodą, by dalej realizować swoje pasje? A może jednak macie czas dla siebie, żeby dalej robić to, co kochacie?

Zobacz także:

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama