Wojciech Andrusiewicz przyznał, że obecnie nie ma w Polsce dużych ognisk koronawirusa. Przypadki zakażeń, które są odnotowywane, są rozproszone po całym kraju. Jednak stale rosnąca liczba zakażeń może zmusić rząd do podjęcia decyzji o przyspieszeniu wprowadzenia nowych obostrzeń. Wcześniej planowano, że będą obowiązywać od 15 października.

Reklama

Trzeba pamiętać o dystansie, dezynfekcji i maseczek

Rzecznik MZ podkreślił, że przestrzeganie zasad DDM (dystansu, dezynfekcji i maseczek) w przestrzeni publicznej jest bardzo uważne z uwagi na to, że zakażenia koronawirusem są rozproszone i łatwo jest zarazić się od drugiej osoby np. w komunikacji miejskiej czy na ulicy.

Wojciech Andrusiewicz przypomniał, że od 15 października mają obowiązywać nowe obostrzenia, takie jak zasłanianie ust w przestrzeni publicznej w strefie żółtej i czerwonej, zmniejszenie dozwolonej liczby osób na zgromadzeniach do 100 w strefie zielonej, 75 w żółtej i 50 w czerwonej oraz skrócenie czasu pracy lokali gastronomicznych do godz. 22 w strefie czerwonej. Ostrzegł jednocześnie, że „jeśli w najbliższych dniach utrzymają się duże wzrosty, nie wykluczamy, że ograniczenia zostaną wprowadzone wcześniej”.

Coraz więcej powiatów w strefie żółtej i czerwonej

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował też o tym, że coraz więcej dużych miast jest już na granicy wejścia do żółtej lub czerwonej strefy. „Warszawa ma wydane ostrzeżenie, podobnie Gorzów Wielkopolski czy Zielona Góra. Widzimy też, np. w Krakowie, wzrost liczby zakażonych. Możliwe, że te miasta niebawem też zostaną objęte strefą z dodatkowymi obostrzeniami” – powiedział. Z kolei od soboty, 3 października, aż 34 powiaty znajdują się w strefie żółtej, a 17 w strefie czerwonej.

Zobacz także:

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama