Jakub Rzeźniczak o wizycie w Izraelu. Naprawdę to napisał? Są podejrzenia, że ktoś włamał się na jego konto
Kiedy ciężko chory synek Magdy Stępień i Jakuba Rzeźniczaka walczy z nowotworem wątroby, jego rodzice wciąż zabierają publicznie głos. W sprawie leczenia maluszka lub swoich prywatnych relacji. Ich słowa budzą sporo emocji wśród internautów. Tak jak ostatnie wpisy piłkarza na Instagramie.
Wszystko zaczęło się od czarnego zdjęcia, które pojawiło się w miejscu zdjęcia profilowego Jakuba Rzeźniczaka. Niemal natychmiast internauci zaczęli pytać o małego Olivierka, podejrzewając najgorsze... Piłkarz odpisał, że z synkiem wszystko w porządku. Ale pisał też inne rzeczy, które sprawiły, że fani podejrzewają kogoś o włamanie się na jego konto. I podszywanie się pod piłkarza, który nie mógłby napisać o Magdzie Stępień, że „jest matką nie do ruszenia”.
Jakub Rzeźniczak: kwadrans dla synka?
W komentarzach piłkarz miał wyjawić pewne szczegóły dotyczące swojej ostatniej wizyty w Izraelu. Pojechał tam z obecną partnerką, Pauliną Nowicką.
Wyznał, że choć do Izraela wybrał się na cztery dni, z małym Olivierem spędził zaledwie… kwadrans.
Rzeźniczak nazwał Qczaja karłem?
W odpowiedzi na uwagę, że to, co robi, jest „słabe”, piłkarz miał odpowiedzieć:
„Ale co robię? Że mam dosyć? Że nie ma mnie? Że znikam? To słabe jest. Choroba dziecka to najgorsze co może być, a zamiast się na tym skupić, czytam komentarze jakichś karłów, że jestem frajerem. Super”.
Przypomnijmy, że kilka dni temu to Qczaj nazwał Jakuba Rzeźniczaka „frajerem”…
Ktoś się pod niego podszywał?
Internauci w pewnym momencie zaczęli podejrzewać, że osoba, która pisze jako Kuba Rzeźniczak, to haker. Zaczęli pytać o to wprost, ale osoba pisząca z konta piłkarza zapewniała, że nie ma mowy o żadnym włamaniu.
Ktoś wpadł na pomysł, że o tym, co się dzieje, powinna wiedzieć narzeczona Jakuba Rzeźniczaka. Nie dostał jednak odpowiedzi.
Piszemy też o: