To fakt, rodzina jest biedna, żyje z 500 plus i zasiłków rodzinnych, rodzice pracują dorywczo. Ale to nie z tego powodu zabrano im dzieci. Nie odbiera się dzieci z powodu biedy – zarzeka się sąd.

Reklama

Najstarsze dziecko ma 6 lat, najmłodsze zaledwie kilka tygodni

Sąd rodzinny w Szczecinku umieścił czwórkę rodzeństwa, w tym noworodka, w dwóch rodzinach zastępczych. Matka dzieci twierdzi, że dzieci odebrano z biedy. Sąd wskazuje na niewydolność wychowawczą rodziców. Dzieci rozdzielono w dwóch rodzinach zastępczych. Nie było nawet czasu, aby ochłonąć – sąd wydał decyzję 22 października, a już dzień później wykonano jego postanowienie, najmłodsze z dzieci - Sebastian miał wtedy kilkanaście dni.

To przez biedę

Mama uważa, że odebrano jej dzieci z powodu biedy rodziny. Przyznaje, że przez krótki czas w domu nie było prądu. Nie pojechała też z córką na kontrolę kardiologiczną, ponieważ nie miała pieniędzy na podróż. Musiała je wydać na wyprawkę w związku z narodzinami syna. Dbaliśmy o nie, tak jak potrafiliśmy najlepiej – mówi. Dwoje najstarszych dzieci w tym roku poszło do przedszkola.

Rodzice mieli ograniczoną przez sąd władzę rodzicielską i ustanowionego kuratora. Kobieta zapewniła jednak, że "oboje z nim współpracowali", "w domu nie było alkoholu, narkotyków, bicia, molestowania", stąd tak wielkie zaskoczenie decyzją sądu.

6-letnia dziewczynka prawie nie mówi

- Nie chodzi o sytuację materialną. To nigdy nie skutkuje odbieraniem dzieci – odpowiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie Sławomir Przykucki. Chodzi o zaniedbania wychowawcze, jakie mieli popełniać rodzice. - Powodem są niewydolności wychowawcze ze strony tych rodziców. Nie potrafią sobie poradzić z dziećmi, które stwarzają pewne problemy – tłumaczy rzecznik.

Zobacz także

Sędzia wyjaśnił, że dzieci mają zaburzenia neurologiczne i psychologiczne. Najstarsza dziewczynka właściwie nie mówi, posługuje się pewnymi słowami, ale takimi, które tylko ona sama rozumie. Wraz z pozostałą dwójką starszego rodzeństwa wykazują symptomy choroby sierocej.

Jedzą rękoma, nie znają higieny

- Dwoje dzieci ma już orzeczony pewien stopień niepełnosprawności. Rodzice tak jakby tych problemów nie dostrzegali - powiedział Przykucki. Dodał, że dzieci nie potrafią koło siebie nic zrobić, jedzą rękoma, nie znają sztućców, nie znają zasad higieny.

Matka nie zgadza się z zarzutem o niewydolności wychowawczej. Twierdzi, że zgłaszała odpowiednim instytucjom problemy związane z opieką nad dziećmi. Zapewniła, że chodziła z dziećmi do lekarzy. - My współpracowaliśmy i nadal będziemy, bo chcemy odzyskać dzieci – powiedziała.

Zmieńcie się, to dzieci powrócą

Sędzia podkreślił, że "w tej rodzinie nie działo się dobrze już od pewnego czasu”. Oprócz kuratorskiego dozoru, samorząd przydzielił rodzicom także asystenta rodziny. Ale nie przyniosło to skutku. Stąd decyzja o tymczasowym odebraniu dzieci poprzez umieszczenie ich w dwóch rodzinach zastępczych. W dwóch, gdyż nie udało się znaleźć jednej, która podjęłaby się opieki nad całą czwórką.

Sąd chce, aby rodzice „znaleźli w sobie zdolności do właściwej opieki nad dziećmi”. - Może to odebranie dzieci, co było trudną decyzją, spowoduje pewne otrzeźwienie - powiedział Przykucki. Bo jak zastrzega, w tej sprawie nic nie jest ostateczne i nie wykluczone, że dzieci wrócą do rodziców, ale ci muszą zmienić swoją sytuację. Aby odzyskać dzieci, muszą poprawić warunki mieszkaniowe oraz współpracę z pomocą społeczną.

Zgłoś się! Rozdajemy 1000 opakowań mleka następnego NAN OPTIPRO® Plus 2 HM-O!

Polski kodeks rodzinny i opiekuńczy określa sytuacje, w których sąd może zdecydować o odebraniu rodzicom dziecka. Przesłanki do odebrania dziecka osobie, która sprawuje nad nim prawną opiekę to m.in.:

  • choroba psychiczna rodzica,
  • uzależnienie od alkoholu, narkotyków, leków, hazardu,
  • przemoc fizyczna i psychiczna wobec dziecka,
  • rażące zaniedbywanie obowiązków.

Z rażącym zaniedbywaniem obowiązków mamy do czynienia wówczas, kiedy rodzice nie zaspokajają podstawowych potrzeb dziecka – głodzą go, pozostawiają samego w domu na długi czas, pozwalają mu nadużywać alkoholu czy narkotyków oraz tolerują fakt, że prowadzi on działalność przestępczą. Czy w tym przypadku tak było?

Sytuacja w tej rodzinie z pewnością jest skomplikowana. Jak wynika z informacji zebranych przez sąd, rodzice mają problem w wypełnianiu opieki nad dziećmi. Dlaczego jednak przyznany nadzór kuratorski oraz asystent rodziny nie byli w stanie pomóc w rozwiązaniu problemu? Czy naprawdę najskuteczniejszym sposobem nauczenia rodziców, jak należy opiekować się dziećmi, jest odbieranie ich i umieszczanie, na dodatek rozdzielonych w kilku rodzinach zastępczych? Czy ktoś zastanowił się nad kosztami psychicznymi, jakie ponoszą dzieci odebrane rodzicom? Trudno to rozstrzygnąć.

Napiszcie w komentarzach, jakie jest wasze zdanie w tej sprawie.

Zapraszamy do naszej internetowej szkoły rodzenia:

Źródło: polsatnews.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama