21-letnia Shelby Carter zasłużyła na miano "superbohaterki". Gdy jej dom stanął w płomieniach, uratowała swoją 2-tygodniową córeczkę. Niestety, sama zmarła.

Reklama

Uratowała dziecko, choć sama zginęła

Do pożaru doszło w poniedziałek, 30 stycznia. Gdy Shelby zauważyła płomienie, była już nimi otoczona i nie mogła się wydostać, zdążyła jednak zadzwonić po straż pożarną. Gdy strażacy przyjechali na miejsce i próbowali się dostać na piętro domu, znaleźli fotelik samochodowy z 12-dniową Keana Davis przypiętą do niego pasami. Strażacy przypuszczają, że Shelby musiała przypiąć córeczkę i wyrzucić fotelik przez okno. Sekcja zwłok wykazała, że Shelby udusiła się dymem. Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane.

Sąsiedzi zorganizowali zbiórkę pieniędzy, by wesprzeć babcię dziewczynki. Są pełni podziwu dla czynu, na który odważyła się Shelby.

Ta historia udowadnia, że matki to superbohaterki i zrobią wszystko, żeby ocalić swoje dzieci.

Czytaj także:

Zobacz także

Reklama

Źródło: newsonline.com

Reklama
Reklama
Reklama