Kuriozalna opłata za obdrapane krzesło – tak wygląda pobyt rodzica w szpitalu z dzieckiem
Adaś, synek pana Radka przez dwa tygodnie przebywał w szpitalu, teraz jego tata ma do uregulowania rachunek. Dlaczego w tak urągających warunkach rodzice towarzyszą dzieciom w szpitalach?
Zdjęcie robi przygnębiające wrażenie i przypomina kadr z zamierzchłej epoki - drewniane, przetarte krzesło stoi w przerwie między łóżkiem dziecka a szafką szpitalną. Tak wygląda jedna z sal Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
Chcesz być przy dziecku? Zapłać za krzesło!
Nie ma kolorowych ścian, wesołych malunków dla dzieci. Jest szaro. Pan Radek mógł jeszcze rozłożyć leżak, nie wiadomo tylko, gdzie znalazł na to miejsce. Sala wygląda na bardzo małą.
Temat opłat za nocowanie z dzieckiem w szpitalach powraca jak bumerang. Relacja tego taty umieszczona na Facebooku to kolejny przygnębiający dowód, w jak słabych warunkach rodzice przebywają w szpitalnych salach.
W Polsce większość szpitali nie zapewnia łóżek dla rodziców. Mogą oni pozostać przy dziecku, ale muszą spać na podłodze lub wypożyczonych krzesłach lub leżakach. Oczywiście za wszystkie te "udogodnienia" trzeba zapłacić. Szpital, w którym przebywało dziecko pana Radka, brał 6,80 złotych za wypożyczenie krzesła na dobę i 8 złotych za wypożyczenie składanego leżaka. W sumie 14,80 złotych za dobę.
Pan Radek nie wyobrażał sobie, żeby zostawić płaczącego malucha samego w szpitalu, więc zapłacił za niewygodne krzesło i leżak na noc. Plus jeszcze 1,50 zł za dobę za szatnię obowiązkową. W sumie wyszło mu 228 zł i 18 groszy za dwa tygodnie pobytu przy chorym niemowlęciu.
Tata jest oburzony i zniesmaczony i dał temu wyraz postem na Facebooku. To zrozumiałe, bo o ile można wybaczyć brak warunków dla rodziców, to pobieranie opłat za wypożyczenie krzesła, jest już nie do przyjęcia. Szczególnie, że jak słusznie zauważył w swoim wpisie, rodzice czuwający przy dzieciach w dużej mierze wyręczają pielęgniarki w ich pracy.
"Brać własne krzesło, karimatę i plecak na schowanie kurtki"
Pobyt dziecka w szpitalu to bardzo trudne i stresujące doświadczenie zarówno dla malucha, jak i dla jego rodziców. Choroba, nieznani ludzi i otoczenie, powodują w dziecku strach. Nic dziwnego, że prawie każdy rodzic decyduje się pozostać z dzieckiem w szpitalu. Dzięki temu może nieco ograniczyć jego strach i dopilnować zaspokojenia wszystkich potrzeb.
Wpis pana Radka wzbudził ogromne emocje wśród innych rodziców. Większość z nich ma podobne, przykre doświadczenia ze szpitalami. "W Wałbrzychu na dziecięcym pierwsza doba za łóżko 25 zł kolejne za 20 zł bez posiłków" – pisze pani Natalia."Leżałam w Tomaszowie Mazowieckim - łóżko miałam w miarę normalne, chociaż niektóre mamy musiały spać w łóżeczkach dla dzieci. Całą noc nogi podkurczone. Bo łóżek brakowało albo miejsca nie było" – opisuje pani Julia. "Brać własne krzesło, karimatę, i plecak na schowanie kurtki. Naprawdę podziwiam wszystkich rodziców, którzy muszą znosić takie warunki" – stwierdza pani Kasia.
Pobyt dziecka w szpitalu i warunki, w jakich rodzice mogą przebywać przy dziecku to niestety wciąż powracający temat dyskusji o kondycji polskich szpitali. Ostatnio w tej sprawie wypowiedział się minister zdrowia Łukasz Szumowski, który wyraźnie stwierdził, że żądanie od rodziców opłat za przebywanie z dzieckiem w szpitalu jest nieprawne. A wy jakie miałyście doświadczenia z pobytu w szpitalu z dzieckiem? Podzielcie się swoimi przemyśleniami w tej sprawie w komentarzach!
Źródło: onet dziecko
Zobacz też:
- Rodzic z dzieckiem w szpitalu – będą zmiany?
- Tak powinien wyglądać każdy szpital dziecięcy!
- Jakie problemy ze zdrowiem dziedziczy się po rodzicach? Wyjaśnia prof. Ewa Bartnik, genetyk - film