Tym kuriozalnym sytuacjom nie ma końca! Jak to się dzieje?!
Bezbronne dzieci narażone przez nieodpowiedzialnych rodziców na niebezpieczeństwo z każdej strony. Kolejny przypadek błąkającego się dziecka przeraża!
Tym razem – Starachowice. Nagrania z monitoringu miejskiego pokazują jak 3,5-letni chłopiec bez żadnej opieki chodzi po chodniku między dwoma ruchliwymi ulicami. Pierwszą osobą, która zauważa chłopca jest pracownik stacji paliw. Policja, która również obserwowała malucha od pewnego czasu postanowiła sprawdzić, czy w okolicy znajduje się jego rodzic lub opiekun. Zabierają go do radiowozu, informując o wszystkim dyżurnego policjanta na komisariacie. Policjanci nie wiedzieli ile czasu dziecko samotnie wędruje po ulicach ani jak to się stało, że bez opieki wyszło z domu. W takiej sytuacji do pomocy wzywani są pracownicy opieki społecznej oraz psycholog. W czasie poszukiwań matki chłopiec dostał coś do jedzenia i picia.
Alkohol zabija poczucie odpowiedzialności
Patrol monitorujący okolicę odnalazł 22-latkę z wózkiem, szukającą dziecka. Kobieta była pijana, a badanie wykazało 0,8 promila alkoholu we krwi. Z jej tłumaczeń wynika, że dziecko po prostu wyszło z domu zupełnie niezauważone. Owszem, w czasie natłoku obowiązków, czasami zdarza nam się stracić z oczu dzieci, bo wymyślą sobie zabawę poza zasięgiem wzroku. Jednak z reguły słyszymy je i nie dajemy szansy, aby w jakikolwiek sposób mogły otworzyć sobie drzwi. W przypadku tej mamy – sytuacja ma się zgoła inaczej. Brak kontroli, brak wyobraźni i uzależnienie prowadzą często do tragedii. W tym roku to już kolejny taki przypadek.
Sprawą ma się zająć sąd rodzinny.
Zobacz także: 5-latka wypadła z szóstego piętra. Matka była pijana
Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć
Żadna szkoła rodzenia, żadne zajęcia z wychowania w rodzinie nie nauczą ludzi poczucia odpowiedzialności, które jeśli nie wynika z miłości do dziecka, powinno wynikać po prostu z wychowania. Brak podstaw do tego, aby być rodzicem, powoduje, że dzieci są pozostawiane same sobie. Ten przypadek mógł nie zostać odnotowany w ogóle, gdyby nie wyjście malca poza dom. Być może to była dla niego jedyna szansa, aby ktoś zwrócił uwagę na to, co dzieje się na co dzień za zamkniętymi drzwiami? Trudno dziwić się później, że dochodzi do tragedii, w których giną niczemu niewinne dzieci.
Źródło: kielce.wyborcza.pl, tvn24.pl