Lauren Banks była w 39. tygodniu ciąży, kiedy zaczęła odczuwać bóle przedporodowe. Dobrze wiedziała, że rozwiązanie jest już blisko, ponieważ nie był to jej pierwszy poród. Kobieta i jej mąż Steven byli już rodzicami kilkuletniej córeczki. Do zdarzenia doszło 23 marca w New Bern w Karolinie Północnej.

Reklama

Kierunek: szpital

Steven poprosił sąsiada o pomoc w opiece nad starszym dzieckiem i para szybko udała się do oddalonego o 30 minut drogi szpitala. Tam jednak rodząca nie została przyjęta przez personel medyczny. Powodem było zbyt małe rozwarcie szyjki macicy. „Powiedział, że jest mu przykro, że cierpię, ale nie miał żadnego medycznego powodu, aby mnie zatrzymać”, relacjonuje Lauren dziennikarzom „Daily Mail”.

To chłopiec!

Para postanowiła wrócić do domu, jednak dziecko było innego zdania. Mężczyzna musiał szybko zjechać na pobliską stację benzynową, a gdy jego żona zaczęła przeć, wezwał karetkę. Zanim pogotowie zdążyło przyjechać, chłopiec urodził się na przednim siedzeniu samochodu.

„Dziecko wyszło i było całe fioletowe, nie płakało. Zaniepokoiło mnie to”, poinformował FOX19 ojciec dziecka.
Karetka zabrała mamę i noworodka do szpitala. Na szczęście maluszek jest zdrowy i jemu oraz jego mamie nie zagraża niebezpieczeństwo.

Family says they were turned away from hospital, baby born at gas station
- https://t.co/79AEmm4OaC
— FOX19 NOW (@FOX19) March 29, 2022

Źródło: FOX19, dailymail.co.uk

Zobacz także

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama