COVID-19 nie odpuszcza. Czwarta fala pandemii koronawirusa jest już faktem. Liczba zakażeń rośnie na całym świecie, także w Europie. Choć w Polsce sytuacja na razie jest stabilna, w każdej chwili może się to zmienić.

Reklama

Ryzyko zakażeń jest dużo wyższe

Eksperci też nie mają dla nas najlepszych wiadomości. Wcześniej zakażali się i chorowali przede wszystkim dorośli. Najmłodsi nie zarażali się wcale albo przebieg choroby był u nich bezobjawowy czy łagodny. Podczas czwartej fali koronawirusa dzieci mają zakażać się zdecydowanie częściej niż podczas poprzednich fal pandemii. Młodzi i zdrowi będą musieli uważać na siebie bardziej niż wcześniej.

Dlaczego? W poprzednich falach zdecydowana większość z nas przestrzegała rygoru sanitarnego. Powszechne było stosowanie maseczek. Zachowywaliśmy dystans społeczny i dbaliśmy o dezynfekcję. Rządy kolejnych krajów wprowadzały restrykcje, do których chcąc nie chcąc się dostosowywaliśmy. Nauka odbywała się głównie zdalnie, więc dzieci nie musiały przebywać w dużych grupach. Ryzyko zakażeń było dużo niższe niż teraz.

„Dużo ludzi w ubiegłym roku nie posłało swoich dzieci do szkoły. W tym roku jest zdecydowanie więcej aktywności, zagęszczenia ludzi, a wielu z tych ludzi to osoby niezaszczepione i podatne na wirusa, który szybko rozprzestrzenia się w populacji” – tłumaczy dr Aaron Milston, pediatra i specjalista chorób zakaźnych w rozmowie z CNN.

Eksperci zalecają szczepienia

Nie bez znaczenia jest także sam wariant Delta i jego wpływ na organizm najmłodszych. „Dzieci wcale nie chorują tak łagodnie, jak nam się wydawało. [...] Powinniśmy więc dzieci szczepić po to, żeby po prostu były one bezpieczne” – mówi specjalistka chorób zakaźnych i pediatrii dr Lidia Stopyra dla Medonetu. W większości przypadków najmłodsi nadal mają przechodzić zakażenie łagodnie, ale ma dochodzić do niego znacznie częściej niż w przypadku poprzednich fal pandemii.

Zobacz także

Nie tylko wariant Delta będzie stanowić zagrożenie dla najmłodszych. Specjaliści z Johns Hopkins Children’s Center obserwują wzrost przypadków innych chorób układu oddechowego (wirus grypy oraz RSV). Zdaniem ekspertów jesienią w szpitalach może znów zabraknąć łóżek dla pacjentów, tym razem też tych najmłodszych.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama