Warszawa rozpoczyna wygaszanie przedszkoli. „Jest dużo młodych z pieskami, ale dzieci nie ma”
W Warszawie jest coraz mniej dzieci. Rada miasta podejmuje decyzję o wygaszaniu przedszkoli na Bielanach, w Śródmieściu i na Pradze Południe. Wiele placówek świeci pustkami – to koniec demograficznej zielonej wyspy.

Jeszcze niedawno stolica Polski była postrzegana jako odporna na demograficzne problemy dotykające inne regiony kraju. Dziś ten mit się rozpada. W Warszawie liczba dzieci w wieku przedszkolnym gwałtownie spada, o czym informuje Gazeta Wyborcza.
Dramatyczne dane demograficzne – Warszawa traci najmłodszych mieszkańców
Jak informuje wiceprezydentka miasta Renata Kaznowska, obecnie do 362 warszawskich przedszkoli uczęszcza łącznie 42,8 tys. dzieci, z czego aż 4,4 tys. to dzieci obcokrajowców – w tym 3 tys. Ukraińców. Liczba dzieci w różnych grupach wiekowych ukazuje trend spadkowy: sześciolatków jest 12,3 tys., pięciolatków – 11,1 tys., czterolatków – 9,9 tys., a trzylatków – zaledwie 8,8 tys. To alarmujące dane!
Procesy depopulacyjne, które do tej pory omijały stolicę, zaczynają się nasilać. Mniej dzieci to mniej uczniów, a w dłuższej perspektywie – mniej szkół. Dla samorządu to powód do dramatycznych decyzji.
Które przedszkola znikną? Bielany, Praga Południe i Śródmieście na celowniku
20 listopada radni Warszawy będą decydować o wygaszeniu kilku przedszkoli. Dotyczy to placówek zlokalizowanych w dzielnicach, w których szczególnie widoczny jest spadek liczby dzieci: na Bielanach, Pradze Południe oraz w Śródmieściu.
Decyzje nie są łatwe – jak przyznał burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk, wygaszanie przedszkoli to trudna, ale konieczna odpowiedź na zmieniającą się demografię. Niektóre placówki przyjmują zbyt mało dzieci, by ich dalsze funkcjonowanie było uzasadnione.
Przedszkole nr 301 przy ul. Staffa – 4 dzieci to za mało
Jedną z placówek, które czeka przekształcenie, jest Przedszkole nr 301 przy ul. Staffa na Bielanach. Zgłoszono do niego tylko 4 dzieci. Jak podkreślił burmistrz Pietruczuk, budynek jest w dobrym stanie i posiada atrakcyjny plac zabaw. Mimo to w obecnej sytuacji przedszkole zostanie przekształcone w placówkę przeznaczoną dla dzieci ze specjalnymi potrzebami.
Miasto coraz częściej stawia na tego typu rozwiązania – grupy specjalne są mniejsze, co umożliwia lepsze wykorzystanie infrastruktury. Zwiększanie liczby takich oddziałów to sposób na częściowe ratowanie przedszkoli.

Rodzice w szoku, miasto zamyka placówki z powodu braku dzieci
Nie tylko Bielany tracą przedszkola. Na Pradze Południe wygaszane jest przedszkole na Saskiej Kępie. W ubiegłym roku zgłoszono tam tylko 8 dzieci. Mimo utworzenia czterech oddziałów placówka nadal pustoszeje. W tym roku odejdzie z niej 50 sześciolatków – informowała wiceburmistrz dzielnicy Bożena Przybyszewska.
Do likwidacji przeznaczono także trzy oddziały zamiejscowe przedszkoli znajdujące się przy ul. Afrykańskiej, Pawlikowskiego i Walewskiej. Są to filie funkcjonujące w wynajmowanych lokalach, które jednak nie są już potrzebne. W tym roku do rekrutacji zgłosiło się o ponad 400 dzieci mniej niż w poprzednim.
Urzędnicy patrzą w przyszłość z pesymizmem. Wiceburmistrz Przybyszewska tak mówiła o nowym dużym osiedlu powstającym w rejonie ul. Żupniczej: „Tam jest dużo młodych ludzi z pieskami, a dzieci wcale nie ma tak dużo”.
Czy to dopiero początek? Władze zapowiadają dalsze cięcia i zmiany
Wiceprezydentka stolicy Renata Kaznowska zapowiedziała, że przyszłoroczna rekrutacja do przedszkoli ruszy już na przełomie stycznia i lutego – o miesiąc wcześniej niż dotychczas. Miasto chce w ten sposób lepiej reagować na zmieniającą się sytuację demograficzną.
Władze planują też ograniczenie tzw. miejsc konkursowych w prywatnych przedszkolach, szczególnie na Białołęce, gdzie obecnie wykupionych jest ich ok. 3 tys. Chociaż niektóre rejony Białołęki przeżywają demograficzny boom, inne – jak Tarchomin – już doświadczają spadku liczby dzieci.
Dodatkową strategią może być tworzenie oddziałów specjalnych, które przyjmujące tylko 4–6 dzieci, oraz zmniejszenie liczebności grup przedszkolnych. Obecnie średnia liczba dzieci w grupie to 21, faktyczna – po odliczeniu absencji – wynosi ok. 19. Jednak wiceprezydentka podkreśla, że zmniejszenie liczebności nie jest uniwersalnym rozwiązaniem dobrym dla każdej dzielnicy i nie rozwiąże problemu.
Miasto wycofuje się także z wynajmu dodatkowych przestrzeni. Jak mówi wiceburmistrz Przybyszewska, kilka lat temu brakowało 300 miejsc w przedszkolach. Teraz oddawane będą niepotrzebne już pomieszczenia do rytmiki i zajęć muzycznych, a rezygnacja z dodatkowych sal oznacza koniec epoki intensywnej rozbudowy infrastruktury przedszkolnej.
Obraz przedszkolnej Warszawy się zmienia – wygaszanie przedszkoli to nie tylko administracyjna decyzja, ale dramatyczny sygnał o stanie demografii w stolicy.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Zobacz też: 1 zdanie, po którym od razu poznasz toksycznego rodzica. „Tak niszczą dzieci”