Reklama

Włoska minister edukacji, Lucia Azzolina, spotkała się w czwartek 19 listopada z przedstawicielami WHO. Poprosiła o analizę dotychczasowych kroków podjętych w szkolnictwie w ramach walki z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2. Delegaci Światowej Organizacji Zdrowia podzielili jej obawy o konsekwencje przedłużającego się zamknięcia szkół dla zdrowia psychicznego dzieci.
WHO podkreśla, że liczba zakażeń w szkołach jest ograniczona i dlatego należy maksymalnie skrócić czas, kiedy są zamknięte.

Reklama

Nauka i skutki pandemii we Włoszech i w Polsce

We Włoszech w ostatnim czasie na naukę zdalną przeszli licealiści i gimnazjaliści z dwóch ostatnich klas. Większość szkół podstawowych pozostaje otwarta. W Polsce uczniowie wszystkich szkół, z podstawówkami włącznie, nadal pozostają w domach, realizując naukę w systemie zdalnym.

We Włoszech w ostatnich dniach notuje ponad 30 tysięcy nowych przypadków zakażenia SARS-CoV-2 dziennie. W Polsce liczba ta wynosi ponad 20 tysięcy. Włochy są na świecie na drugim miejscu, jeśli chodzi o dzienną liczbę zgonów z powodu COVID-19 – ponad 700, w Polsce liczba ta od trzech dni wynosi ponad 600, co plasuje nas na 4. miejscu na świecie. Tak więc zarówno Polska, jak i Włochy, są krajami niestety przodującymi w statystykach śmiertelności z powodu COVID-19. Mimo to, Włosi i WHO chcą otwierać szkoły. A co z polskimi szkołami?

Kiedy polscy uczniowie wrócą do klas

19 listopada minister Czarnek wziął udział w konferencji prasowej. Ogłosił na niej plan powrotu dzieci do szkół. Wynika z niego, że mimo utrzymującej się wysokiej dziennej liczby nowych zakażeń koronawirusem, z początkiem grudnia do szkół wrócą dzieci z klas I-III, które mają największe problemy z nauką zdalną. Starsi uczniowie mają wracać w późniejszym terminie, ósmoklasiści być może dopiero w styczniu. Jednak ostateczne decyzje będą podejmowane na bieżąco na podstawie aktualnego stanu epidemii w naszym kraju.

Stanowisko WHO jest dla wszystkich zrozumiałe – nauka zdalna może mieć negatywny wpływ nie tylko na jakość nauczania, ale i na zdrowie psychiczne dzieci. Z tego względu jak najszybszy powrót do nauczania stacjonarnego jest bardzo ważny. Jednak nie można go przeprowadzać w sytuacji, gdy notuje się bardzo wysoką liczbę nowych zakażeń i bardzo wysoką śmiertelność z powodu COVID-19. Zwłaszcza że na początku października polscy eksperci alarmowali, że to szkoły przyczyniają się do rozprzestrzeniania się koronawirusa w naszym kraju.

Sprawdź też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama