Reklama

Rząd zdecydował o ponownym otwarciu salonów fryzjerskich niespełna dwa tygodnie temu. Obowiązują w nich jednak ścisłe zasady obostrzeń sanitarnych, w tym przede wszystkim obowiązek noszenia przez klientów i obsługę maseczek, gogli lub przyłbic oraz umawianie klienta na konkretną godzinę wizyty. Przykład z Wielunia pokazuje, że mimo takiego reżimu sanitarnego salon fryzjerski może być miejscem zakażenia koronawirusem.

Reklama

Fryzjerka mogła mieć kontakt z 60 klientami

Zakażenie koronawirusem potwierdzono u fryzjerki z jednego z salonów w Wieluniu (woj. łódzkie). Kobieta przechodzi zakażenie bezobjawowo. Wcześniej jednak mogła przyjąć nawet 60 klientów – poinformowało TVN24.

Trwa ustalanie osób, które były obsługiwane w salonie przez tę kobietę. Sanepid dysponuje listą klientów, którzy odwiedzili zakład fryzjerski, zanim kobietę udało się zdiagnozować.

Klienci fryzjerki będą na kwarantannie?

Aby zapobiec dalszemu rozszerzaniu się wirusa, niewykluczone, że Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Wieluniu podejmie decyzję, aby część klientów fryzjerki trafiła na kwarantannę lub została objęta nadzorem epidemiologicznym. „Decyzja ta uzależniona jest od wyników dochodzenia epidemiologicznego" – powiedziała szefowa wieluńskiego sanepidu Barbara Sułkowska.

Z informacji od służb medycznych wynika, że od środy w regionie tym znacznie wzrosła liczba osób przebywających w izolacji – 27 maja na kwarantannie przebywało 308 osób. Dzień później – już 382. Może to oznaczać, że spora grupa klientów zakładu fryzjerskiego trafiła już na kwarantannę.

Jak wykryto zakażenie u fryzjerki?

Kobieta nie miała żadnych objawów zakażenia koronawirusem. Została poddana badaniom przy okazji testów przeprowadzanych wśród rodzin pracowników fabryki mebli w Kępnie, w której wybuchło ognisko zakażeń COVID-19. Z 966 pracowników zakażonych jest tam blisko 300 osób.

Źródło: gazeta.pl, wielun.naszemiasto.pl

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama