Pewnej mamie z Australii zwrócono uwagę, że nie może karmić piersią w centrum handlowym. Oburzona zaapelowała do innych kobiet: „Bądźcie tam ze mną! Zmieńmy to razem!”.

Reklama

Nie mogła karmić piersią w sklepie, więc... przyszła z koleżankami

Shannon Laverty opisała na Instagramie, jak przysiadła na chwilę podczas zakupów, by nakarmić piersią nowo narodzonego synka. Pani z obsługi centrum handlowego najpierw poprosiła, by kobieta przeniosła się w bardziej ustronne miejsce, a potem kazała jej opuścić kompleks. Źle trafiła! Zbulwersowana całą sytuacją mama postanowiła działać: wezwała wszystkie karmiące mamy z okolicy na wspólne karmienie!

„Do Pacific Fair [centrum handlowe]: widzimy się w piątek o 9 rano. Z naszymi karmionymi dziećmi, wspaniałymi piersiami i szerokimi uśmiechami. Będziemy tam razem, by normalizować nasze ciała, nasze piersi i karmienie w całej jego chwale” – napisała w swoim apelu.

Okoliczne mamy nie pozostały bierne i odpowiedziały na wezwanie: tłumnie stawiły się na gromadne karmienie piersią wraz ze swoimi dziećmi. I choć sytuacja może wydawać się zabawna, to Shannon Laverty bardzo rzeczowo i poważnie uzasadniła swoje wzburzenie oraz całą akcję:

„1 na 3 kobiety w Australii cierpi na poporodową traumę. Samobójstwo to główna przyczyna śmierci wśród młodych matek, zarówno w ciąży, jak i w czasie pierwszych 12 miesięcy po urodzeniu dziecka. To oznacza, że uwagi i komentarze jak te, które mnie spotkały, mogą zagrażać życiu!”. Dodała też, że jako mama dwójki dzieci jest już silniejsza, nie przepełniają jej wątpliwości i niepewność. Ale ona jest wyjątkiem – wiele mam radzi sobie dużo gorzej.

Zobacz także

Może w Polsce też przydałaby się taka akcja?

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama