Reklama

Nie mam koleżanek z dziećmi w wieku mojej córki, więc nie miałam pojęcia, jak w dzisiejszych czasach wyglądają zbiórki na prezent na Dzień Nauczyciela. 10 zł? 15 zł? Wydawało mi się, że przy klasie składającej się z dwudziestu kilku uczniów uzbiera się z tego naprawdę niezła sumka, z której będzie można kupić okazały bukiet i jakiś drobiazg. O jak bardzo się myliłam!

Reklama

Kwiaty dla nauczyciela to już przeżytek?

Przewodnicząca trójki klasowej napisała na naszej facebookowej grupie dla rodziców, że proponuje zbiórkę w kwocie… 100 zł od dziecka. Już nawet podobno zarezerwowała wstępnie weekend w SPA dla wychowawczyni i jej męża. Przez dobrą godzinę zbierałam szczękę z podłogi. Moja Ada jest w pierwszej klasie, zna tę nauczycielkę nieco ponad miesiąc, ja widziałam ją dosłownie dwa razy na oczy, a teraz mam dokładać się do jakiegoś luksusowego wypadu do SPA?!

Podkreślę, że moja córka chodzi do publicznej szkoły. Może jednej z najlepszych w mieście, ale wciąż – publicznej. Wiem, ile nauczyciele robią dla naszych dzieci, jak bardzo są potrzebni, i jak śmieszne pieniądze zarabiają w stosunku do wkładu pracy w edukację naszych dzieci… Ale tak kosmicznie drogi prezent to przecież gruba przesada!

Nikt nie odważył się protestować

Najbardziej przeraził mnie jednak fakt, że nikt z rodziców nie protestował. Wręcz przeciwnie, kilku sugerowało, żeby jeszcze dokupić jakieś drogie wino albo żeby zrezygnować ze SPA i kupić nauczycielce luksusową torebkę. Podejrzewam, że ten pomysł nie tylko mnie wbił w ziemię, ale inni rodzice – tak jak i ja – postanowili siedzieć cicho. Przecież nikt z nas nie chce, żeby potem inne dzieci nie zapraszały jego dziecka na urodziny czy wytykały je palcami…

Wciąż nie wpłaciłam tej stówy – choć decyzja już zapadła i teraz skarbnik tylko czeka na przelewy. 100 zł to może nie fortuna, ale czasem to ta stówa, której brakuje pod koniec miesiąca, żeby kupić leki czy dołożyć do lepszych butów dla dziecka... A nie będę się przecież zapożyczać. Zapłacę w końcu, dla świętego spokoju, ale wiem, że długo jeszcze będę o tym myśleć. W jakich czasach przyszło nam żyć, że fundowanie nauczycielom ekskluzywnych wypadów stało się normą?

Karolina, 32 lata

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama