Aż serce rośnie, gdy na świeżym powietrzu dzieci śmigają na rowerkach, hulajnogach i innych sprzętach na kółkach. Pod przedszkolem mojej córki dziecięcy parking dla jednośladów dosłownie pęka w szwach. Jednak jeśli uważasz, że wystarczy dać dziecku rower, to jesteś w olbrzymim błędzie. Wielu rodziców dbając o zdrowie dziecka, zapomina o jego bezpieczeństwie.

Reklama

W kasku czy bez?

Pojawiają się pomysły wprowadzenia przepisów, które nałożą na dzieci obowiązek jazdy w kasku do 14 roku życia, obecnie jednak takowych nie ma. W praktyce oznacza to, że jest to indywidualna decyzja każdego rodzica. I wielu z nas rezygnuje z takiego zabezpieczenia. Kilka lat temu TNS Pentor przeprowadził badania dotyczące jazdy w kasku. Prawie 80 proc. dorosłych Polaków popiera wprowadzenie przepisów nakazujących jeżdżenie na rowerze w kasku, jednak używa go tylko 2 proc. badanych. Sondaż pokazał też, że jedynie 45 proc. dzieci w wieku 6-12 lat używa kasków rowerowych, a po przekroczeniu 12. roku życia liczba dzieci noszących kask zdecydowanie maleje.

Warto pamiętać, że nie chodzi tylko o rowery. Nasze pociechy jeżdżą także na hulajnogach, deskorolkach, czy rolkach. Na tych sprzętach osiągają spore prędkości i nie zawsze są uważne. Upadek bez kasku na głowie może oznaczać wycieczkę na pogotowie. Na własnym przykładzie wiem, że im wcześniej jest wprowadzony kask, tym malec mniej się buntuje. Od początku tłumaczyliśmy, że to dla bezpieczeństwa i teraz córka sama pamięta, by go włożyć. Wybierając kask, zwróć uwagę na jego kształt. Warto wiedzieć, że różnią się od siebie wyglądem nie tylko designem!

Przed zakupem koniecznie sprawdź, czy kask posiada odpowiednie atesty. Informacje na ten temat znajdziesz wewnątrz kasku na naklejce. Jeśli mamy tam oznaczenie CE oraz EN 1078, oznacza to, że kask spełnia wymagania europejskich dyrektyw bezpieczeństwa oraz standardów ustawy EN 1078 dotyczącej kasków dla rowerzystów. Warto także pomyśleć o ochraniaczach na łokcie i kolana.

Zobacz także

Kask to nie wszytko

Najlepszym sposobem zapobiegania urazom jest noszenie kasku. Jednak, by ograniczyć niebezpieczne sytuacje, wszyscy musimy przestrzegać zasad ruchu drogowego i kultury na drodze. Niestety w badaniu TNS Pentor 12 proc. rodziców przyznało, że nie robi nic, aby poprawić bezpieczeństwo swoich dzieci jeżdżących na rowerach, a tylko 17 proc. rodziców deklaruje, że rozmawia z dziećmi na temat bezpieczeństwa na drodze. Tymczasem każda sytuacja może być pretekstem do pouczającej rozmowy i utrwalania zasad, które zapewnią twojemu dziecku większe bezpieczeństwo na drodze. Ważne, by także rodzic był dobrym przykładem dla dziecka i nie tylko stosował się do obowiązujących przepisów, ale także zachowywał się na drodze kulturalnie.

Rodzinna wycieczka

Lato to idealny czas na rowerowe wyprawy za miasto. Choć to wielka przyjemność, pamiętaj, że przepisy obowiązują nas przez cały rok. Jadąc z małym dzieckiem, które nie ukończyło siódmego roku życia i nie radzi sobie z prowadzeniem roweru, możecie zdecydować się na fotelik lub przyczepkę. Warto wiedzieć, że z maluchem przewożonym (w ten sposób) poza dopuszczonymi w przepisach wyjątkami, trzeba jeździć po jezdniach lub ścieżkach rowerowych.

W sytuacji, gdy dziecko potrafi jeździć na rowerze, ale nie skończyło siedmiu lat, może samodzielnie jechać po chodniku, bo jest traktowane jako pieszy. Jednak musi znajdować się pod opieką osoby powyżej 10 roku życia, która także ma prawo jechać po chodniku. Opiekun wcale nie musi korzystać z roweru, w takiej sytuacji może być również towarzyszącym pieszym. Za pozostawienie jadącego na rowerze dziecka bez opieki grozi grzywna w wysokości nawet 5 tysięcy złotych. Natomiast dziecko, które ukończyło 10. rok z życia, może poruszać się po drodze pod warunkiem, że zdało egzamin na kartę rowerową.

Reklama

Źródło: moto.pl, autokult.pl, nytimes.com

Reklama
Reklama
Reklama