Apel zmęczonej matki do męża: Nie oczekuję wiele. Doceń mnie
„Nie waż się więc oceniać mnie jako matki (…) Jestem najlepszą matką, jaką potrafię być. Doceń to!”
Czasami jestem zmęczona. Bardzo zmęczona. Tak, zdarza mi się wtedy krzyknąć na dzieci z byle powodu lub włączyć im bajki jedynie dla świętego spokoju.
Nie, nie jestem z tego dumna. Nie oznacza to jednak, że jestem złą matką. Miewam chwile słabości.
Może gdybyś zauważył, że praca w domu to też praca, może byłoby mi trochę łatwiej i ... byłabym lepszą matką.
Nie oczekuję wiele.
Nie proszę o przewijanie, karmienie i kąpanie dzieci (choć byłoby milo), ale o jedno zdanie doceniające moją pracę, np.: "Widzę, że miałaś ciężki dzień".
Tak miewam trudne dni. Nie wstydzę się ich. Już się nie wstydzę.
Przy pierwszym dziecku bałam się przyznać, że jest mi cholernie ciężko. Chciałam dawać radę jak inne matki. Przy kolejnych zrozumiałam, że większość mam czasem "wysiada". Twoja pomoc jest w tych sytuacjach bezcenna.
Nie chcę słyszeć po twoim powrocie z pracy: "Jaki tu bałagan?!". Wkurza mnie to. Tak chciałabym, żeby było czysto jak u Perfekcyjnej Pani Domu, ale wiesz co, nie będzie tak! Przez najbliższe kilka, a może nawet kilkanaście lat nasz dom będą wypełniały sterty zabawek, dziecięcych książeczek, ubranek, a ja będę miewała gorsze dni, gdy nie będzie mi się chciało ich pozbierać.
Nie jestem leniwa. Jestem matką. Zmęczoną matką. Zrozum to i albo zacznij mi pomagać, albo odczep się ode mnie. Nie potrzebują kolejnego dziecka do obsługi, lecz wparcia.
Wiem, że też się starasz. Czasem naskakuję na ciebie bez powodu. Znalezienie kompromisu często bywa niezwykle trudne, zwłaszcza gdy małżeńskim negocjacjom towarzyszą dziecięce krzyki, awantury i płacze. Zrozum jednak, że praca, którą wykonuję, nie przewiduje dni wolnych, urlopów, czy nawet zwolnienia chorobowego. Dzieci są najsurowszymi szefami, jakich miałam, bo każda ich potrzeba musi zostać zaspokojona natychmiast. Mam więc chyba prawo czasem mieć wszystkiego dość.
Są dni, gdy udaję, że nie widzę, że dzieci rozrabiają (np. wyrzucają rzeczy z mojej kosmetyczki) za cenę kilku minut ciszy. Nawet jeśli czeka mnie później kilka godzin sprzątania. Dla tych 5 minut ciszy jestem gotowa na nie.
Nie waż się więc oceniać mnie jako matki. Nie mów mi, jak powinnam być. Jestem najlepszą matką, jaką potrafię być. Doceń to!
Czytaj także:
- "Szanuj matkę swojego dziecka…" – poruszający list młodego ojca do innych ojców!
- Potrzebujemy snu – apelują młode mamy