Nie ma co się dłużej oszukiwać: robię bokami! Wstyd się przyznać, ale chciałabym pół godziny dziennie (nie nocnie!) poczytać wiadomości w internecie lub książkę, nie musząc równocześnie odpowiadać na sto tysięcy pytań i bez uwieszonego na ramieniu, żującego ślinę niemowlęcia.

Reklama

Inne małe marzenia to zrobienie prania powoli i z rozmysłem, rozkoszowanie się prasowaniem i bezmyślne mieszanie gulaszu, którego część i tak wyląduje w psiej misce, bo albo "nie smakuje", albo "upadło".

Co rano wyścig z czasem. Czy zdążę przewinąć Niemowlę, zanim Siostra, rozedrze się, by pomóc jej wstać z nocnika? Czy piętnastominutową drzemkę Niemowlęcia wykorzystać na skorzystanie z łazienki, uczesanie Siostry czy leżenie na wznak na łóżku? Czy jeśli wybiorę trzecią opcję, to pęcherz to wytrzyma? Wybieram pęcherz, potem fryzura Siostry, na końcu leżenie, z którego i tak nici, bo Siostra chce kanapkę, albo nie, kaszkę, albo nie, jogurt. Jogurt? Przecież nielubi jogurtu, chce serek. Nie ma Danio? Przecież nie lubi Rolmlecza! Mówiła, że lubi? Coś się mamie pomyliło...

Drzemka Niemowlęcia zawsze oznacza aktywację nadpobudliwej Siostry. Po godzinnych występach wokalno--tanecznych wypełnionych Zuzią, lalą niedużą, Ach śpij, kochanie! (tu mocny akcent i wymowne spojrzenie na Siostrę przy słowach: "wszystkie dzieci, nawet złe") i znowu Zuzią następuje chwila ciszy. Niemowlę śpi. Wygląda ślicznie... Wtedy wkracza Siostra, królowa chaosu. Matce z nerwicą natręctw ciężko jest pogodzić się z chaosem. Zbieranie zabawek, poprawianie obrusów, ścieranie, zamiatanie okruszków i tak w kółko. Siostra sprząta, owszem, ale wybiórczo. Widzi na podłodze okruch, podnosi i stwierdza, że tacie coś upadło. Metr za nią piętrzy się góra poszarpanych gazet. Na uwagę, że jej też chyba coś upadło, stwierdza spokojnie, że jej się tak nie wydaje...

Z drzemki Niemowlę budzi telefon. Cichy sygnał w postaci spokojnej muzyki nie pomaga – Niemowlę jest wyczulone na każdy dźwięk telefonu. Dzwoni babcia. Zabierze Siostrę na spacer, a może pobawi Niemowlę? Super, jeśli Siostra pójdzie na spacer, a Niemowlę zaśnie, to ja może pomaluję ścianę w sypialni? Mąż nie ma czasu, a ja się odprężę. Co? Urlop macierzyński nie jest po to, żeby malować ściany? No tak, babcia ma rację. Odprężam się. W końcu jak urlop, to urlop.

Zobacz także

Felieton nagrodzony w miesięczniku "Twoje Dziecko" nr 8/2013
Zobacz zasady Konkursu na Felieton w miesięczniku „Twoje Dziecko”

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama