Reklama

Są aktywne zawodowo, mają przyjaciół, podróżują, wychodzą do kina, teatru, a potem rodzi im się dziecko. To wtedy u młodych matek pojawia się poczucie utraty wolności i przekonanie, że ich świat ograniczył się do pieluch, karmienia, sprzątania i gotowania. Jednak nie musi tak być – jak to często w życiu bywa, wystarczy w tej sytuacji dostrzec drugą stronę medalu. To, co wydaje się opresją, może okazać się świetną okazją do małych i wielkich zmian. Na lepsze.

Reklama

Spis treści:

Jak nie zamknąć się z dzieckiem w domu

„Jak by to było super, jakbym znowu była wolna, mój dzień nie był podporządkowany i ograniczony do dziecka. (...) Oglądałam moje zdjęcia z podróży po świecie...wręcz się popłakałam. Sama myśl, że to nie wróci, że wszystko teraz jest pod dziecko. (...) Jak rano się budzę i wiem, że cały dzień w domu, ewentualnie dom-spacer-drzemka, to mi słabo" – tak o poczuciu utraty wolności mówią niektóre matki.

„Czy rzeczywiście tak musi wyglądać każdy dzień, czy to musi być zamknięcie w czterech ścianach?’’ – zastanawia się psycholog. Jej zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest nawiązanie kontaktu z innymi mamami, które też są w podobnej sytuacji. „Mamy się organizują, jest wiele inicjatyw i możliwości spędzenia czasu z dzieckiem poza domem’’ – radzi dr Śniegulska.

Psycholog proponuje, aby nie myśleć w kategoriach, że coś jest już na zawsze, tylko wyznaczać sobie krótkie zadania. „Przyjmowanie perspektywy na tu i teraz jest bardzo wyzwalające. Dzisiaj mam wyjść na spacer, a co będzie jutro, zobaczymy’’ – mówi.

Utrata wolności? To tylko punkt widzenia

Dr Śniegulska podkreśla, że należy na życie spojrzeć z nieco innej perspektywy. Jest czas podróży, ale przychodzi także czas, w którym trzeba osiąść w swoim gnieździe. Ten czas bycia z dzieckiem też się kiedyś skończy i paradoksalnie skończy się bardzo szybko – zaznacza. Dlatego radzi, aby patrzeć w przyszłość, a nie w przeszłość. Czas spędzony z dzieckiem to czas, w którym można mu pokazać świat, wykorzystując swoje doświadczenie i przeżycia. „To może być fascynujące, kiedy będę ten świat pokazywała swojemu dziecku i to ja będę jego przewodnikiem’’ – mówi.

Okazja do zmian

Zdaniem psycholog, czas spędzony z dzieckiem to także dobry moment, aby zastanowić się, co chce się dalej w życiu robić. „To może być dobry moment do przemyśleń: czego potrzebuję, kim jestem, co udało mi się już zbudować, a co jeszcze chciałabym osiągnąć. To może być dobry czas na planowanie’’ – podsumowuje psycholog.

Wiele kobiet, choć nie mówimy tu o tysiącach, wykorzystało początki macierzyństwa do tego, aby zmienić swoje życie. Nagle przypomniały sobie, że zawsze lubiły szyć i miały pomysły na piękne przytulanki dla dzieci. Albo wpadły na to, żeby zaprojektować i wyprodukować rzeczy, które ich zdaniem byłyby przydatne im samym i innym matkom. Albo dochodziły do wniosku, że od dziecka marzyły, aby robić przedmioty ze skóry. Nabierały wiatru w żagle, przystępowały do działania, szły na kursy i odnosiły sukces – otwierały firmy i rzucały pracę w korporacji.

Nie każda młoda matka musi iść w ich ślady. Warto jednak uświadomić sobie, że urlop macierzyński to czas, kiedy można i warto otworzyć głowę na nowe rzeczy. Może wreszcie uda się przemyśleć pewne sprawy, podjąć decyzje (o kupnie lub zmianie mieszkania, o wyprowadzce od rodziców, zmianie pracy itp.), na które wcześniej nie było czasu, sił i ochoty. Spotkania z innymi matkami mogą być pod tym względem bardzo inspirujące. Nawet jeśli zaowocują one jedynie nowymi zainteresowaniami i hobby, to już nie będzie to czas stracony.

Macierzyństwo, nie oszukujmy się, to czas ograniczeń, ale i nowych możliwości. I właśnie tak lepiej do tego podejść: zamiast rozpamiętywać, co się skończyło wraz z narodzinami dziecka, warto zauważyć to, co dobrego może się dopiero teraz zacząć.

Dr Magdalena Śniegulska, psycholog, psychoterapeuta, wykładowca na Uniwersytecie Szkoły Wyższej i Psychologii Społecznej oraz w Szkole Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności oraz Uniwersytetu Warszawskiego.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama