Reklama

Ania Bardowska i Grzegorz zostali pierwszy raz rodzicami w 2016 roku. Wtedy powitali na świecie syna Jasia. Trzy lata później, w 2019 roku, Ania urodziła córeczkę Liwię. Zajmowanie się jednym dzieckiem a dwojgiem to dwie różne sytuacje – wie to każda matka, która ma więcej niż jedno dziecko. Ania także odczuła tę różnicę.

Reklama

Trzeba zakasać rękawy

Zaproszona do telewizyjnego studia Ania odpowiadała na pytania o macierzyństwo. Oto co opowiedziała o swoim obecnym życiu:
„Na samym początku życie przewraca się do góry nogami. Jest ogrom miłości, ale nie ma co ukrywać, że trzeba – przy dwójce przede wszystkim – zakasać rękawy i po prostu ogarnąć towarzystwo, dom, siebie, na wszystko znaleźć czas. Więc jeżeli ktoś się mnie pyta, co się u mnie zmieniło, to na pewno to – gospodarowanie czasem. Nie chciałam rezygnować z niczego, więc to wymaga dobrego planu i faktycznie udaje nam się wspólne wiele rzeczy robić.

Pomagam mężowi w prowadzeniu gospodarstwa, chociaż nie ukrywam, że ja zajmuję się bardziej pracą biurową, więc mąż jest tutaj od ciężkich zadań, a ja przede wszystkim: biuro, dzieci, dom. W międzyczasie po urodzeniu drugiego dziecka wydałam swoją pierwszą książeczkę, oprócz tego z mężem prowadzimy też kanały na youtube, co jest bardzo czasochłonne.’’

Co jest największym wyzwaniem dla Ani? Chyba to, co dla każdej młodej mamy – nocne dyżury przy dzieciach. „Faktycznie jest ciężko, kiedy kilka nocy pod rząd jest nieprzespanych’’ – przyznała Ania.

Wygląda więc na to, że Ania, jak wiele kobiet, ma zamiar spełniać się w kilku rolach jednocześnie. Bycie matką dla dwojga dzieci, żoną, pracownikiem, opiekunką domowego ogniska – tyle na własnych barkach dźwigają współczesne kobiety. Oby ani nam – mamom, ani Annie Bardowskiej nie przychodziło do głowy być idealnymi we wszystkim. Pamiętajmy, że bycie wystarczająco dobrą w tych w zupełności wystarczy! Dlatego powstała nasza akcja #MamaBez Porównania.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama