Po niemal dwuletnich pracach specjalna komisja, złożona z niezależnych ekspertów (np. z PIP), przedstawicieli związków zawodowych i pracodawców, dokonuje poprawek i składa rewolucyjny projekt nowego kodeksu pracy w Ministerstwie Rodziny i Pracy. 15 marca na ostatnim posiedzeniu zostaną naniesione ostateczne poprawki, a 16 marca projekt zostanie złożony w resorcie. Jak mówią sami członkowie tej "spec" komisji - projekt jest gotowy w 99,9 %. Co to oznacza w praktyce i dlaczego zakłada zmniejszenie ochrony praw pracowniczych kobietom w ciąży? W jakim stopniu?

Reklama

Pracodawca będzie mógł zwolnić ciężarną bez powodu?

Na portalu Gazety Wyborczej możemy przeczytać sensacyjne doniesienia na temat nowego projektu zmian w kodeksie pracy, który zakłada mniejszą ochronę kobiet w ciąży. Czytamy: „Samo bycie w ciąży nie ochroni przed zwolnieniem. Jeśli pracodawca postanowi zwolnić pracownicę z jej winy, będzie mógł to zrobić - chyba, że zaistnieją "szczególne przesłanki społeczne"". Czym byłyby te przesłanki? Tego jeszcze nie wiadomo. Jaki może być powód zwolnienia? Można się domyślać, że chodzi m.in. o przebywanie na "lewych" L4 i jednoczesną pracę u innego podmiotu.

Zobacz też: "Chorych na ciążę" przybywa. ZUS postanowił to sprawdzić

Kontrowersyjnych zmian jest więcej i dotyczą one także w dużej części urlopów i związków zawodowych (np. koniec umów cywilnoprawnych, 26 dni urlopu dla każdego niezależnie od stażu, urlopy do wykorzystania tylko w dużych partiach itp).

Długa droga od projektu do wejścia zmian w życie

Jeśli Ministerstwo zaakceptuje projekt, nowy kodeks trafi do Rady Dialogu Społecznego, ale zarówno związki zawodowe, jak i organizacje pracodawców już krytykują propozycje nowych zapisów, mówią o wielu poprawkach i zastrzeżeniach. Następnie projekt trafi do Sejmu i najprawdopodobniej będzie tam przez długi czas. Specjaliści i związani z komisją informatorzy portalu wyborcza.pl twierdzą, że kodeks nie wejdzie w życie… nigdy, a na pewno nie przed wyborami 2019. Rząd miałby zbyt dużo do stracenia, wiadomo bowiem, że proponowane zmiany nie spodobają się wielu grupom społecznym. Niektórzy członkowie komisji przyznają nawet, że na prace nad projektem było za mało czasu, zbyt mało pieniędzy, zbyt duża presja i że projekt nadaje się po prostu do... kosza.

Zobacz także

Rząd uspokaja

Elżbieta Rafalska, Ministra Rodziny i Pracy już wypowiedziała się w tej kwestii. Według niej informacje o zmianach w prawie pracy są celowo manipulowane przez media i polityków. Wygląda na to, że pozostaje nam poczekać na dalsze losy projektu i kolejne interpretacje specjalistów z dziedziny prawa pracy, już po przeczytaniu całego projektu, który zostanie upubliczniony.

Zobacz też: Ciężarna i młoda mama w pracy. Co wolno pracodawcy, a czego nie?

Czy ochrona kobiet ciężarnych w pracy powinna zostać waszym zdaniem rozszerzona czy jednak nie?

Zobacz też:

Reklama

Źródło: wyborcza.pl

Reklama
Reklama
Reklama