Mama ma... 6 par rąk i 3 pary oczu
Mama ma 6 par rąk i 3 pary oczu, by po kryjomu przesłać spojrzenie dziecku, które wpadło w tarapaty: nie martw się, kocham cię. Mama składa się ze 180 części, z których każda jest wymienialna. Niezwykła opowieść o mamie.
Jesteś zmęczona po nieprzespanej nocy, twoje dziecko było niegrzeczne, padasz ze zmęczenia? Pomyśl o najpiękniejszym na świecie słowie "mama" i przeczytaj opowiadanie Bruno Ferrero: o wszystkich mamach.
Czytaj też: Miłość mamy - wiersz do wydruku dla mamy
Jak Bóg stworzył matkę
Dobry Bóg zdecydował, że stworzy... MATKĘ.
Męczył się z tym już od sześciu dni, kiedy pojawił się przed Nim anioł i zapytał: - To na nią tracisz tak dużo czasu, tak?
Bóg rzekł: - Owszem, ale czy przeczytałeś dokładnie to zarządzenie? Posłuchaj, ona musi nadawać się do mycia, prania, lecz nie może być z plastiku... powinna składać się ze stu osiemdziesięciu części, z których każda musi być wymienialna... żywić się kawą i resztkami jedzenia z poprzedniego dnia... umieć pocałować w taki sposób, by wyleczyć wszystko - od bolącej skaleczonej nogi aż po złamane serce... no i musi mieć do pracy sześć par rąk.
Anioł z niedowierzaniem potrząsnął głową: – Sześć par?
– Tak! Ale cała trudność nie polega na rękach – rzekł dobry Bóg. – Najbardziej skomplikowane są trzy pary oczu, które musi posiadać mama.
– Tak dużo?
Bóg przytaknął: – Jedna para, by widzieć wszystko przez zamknięte drzwi, zamiast pytać: "Dzieci, co tam wyprawiacie?". Druga para ma być umieszczona z tyłu głowy, aby mogła widzieć to, czego nie powinna oglądać, ale o czym koniecznie musi wiedzieć. I jeszcze jedna para, żeby po kryjomu przesłać spojrzenie synowi, który wpadł w tarapaty: "Rozumiem to i kocham cię".
– Panie – rzekł anioł, kładąc Boga rękę na ramieniu. – Połóż się spać. Jutro też jest dzień.
– Nie mogę – odparł Bóg. – A zresztą, już prawie skończyłem. Udało mi się osiągnąć to, że sama zdrowieje, jeśli jest chora, że potrafi przygotować sobotnio-niedzielny obiad na sześć osób z pół kilograma mielonego mięsa oraz jest w stanie utrzymać pod prysznicem dziewięcioletniego chłopca.
Anioł powoli obszedł ze wszystkich stron model matki, przyglądając mu się uważnie, a potem westchnął: – Jest zbyt delikatna.
– Ale za to jaka odporna!– rzekł z zapałem Pan. – Zupełnie nie masz pojęcia o tym, co potrafi osiągnąć lub wytrzymać taka jedna mama.
– Czy umie myśleć?
– Nie tylko. Potrafi także zrobić najlepszy użytek z szarych komórek oraz dochodzić do kompromisów.
Anioł pokiwał głową, podszedł do modelu matki przesunął palcem po jego policzku. – Tutaj coś przecieka – stwierdził.
– Nic tutaj nie przecieka – uciął krótko Pan. – To łza.
– A do czego to służy?
– Wyraża radość, smutek, rozczarowanie, ból, samotność i dumę.
– Jesteś genialny! – zawołał anioł.
– Prawdę mówiąc, to nie ja umieściłem tutaj tę łzę – melancholijnie westchnął Bóg.
Czytaj też: Macierzyństwo inne niż wszystkie: o mamach, które wiedzą, to to cud