Kim jest ten Święty?
Dzieci czekają na niego z wypiekami na policzkach. Czy to dobrze, że maluchy wierzą w istnienie Świętego Mikołaja?
Być może i ty zastanawiasz się, czy warto mamić malca istnieniem Świętego Mikołaja, tego dobrotliwego staruszka uszczęśliwiającego podarkami wszystkich ludzi. Albo rozważasz, co zrobić, gdy twój kilkulatek zacznie dociekać prawdy o św. Mikołaju. Odsłonić tajemnicę, czy może lepiej podtrzymywać fikcję?
Kto przynosi prezenty?
Malec jest święcie przekonany, że zabawki pod choinką zostawia Mikołaj. Ty chcesz wyprowadzić dziecko z błędu, jednak twój partner radzi zaczekać, aż synek sam zapyta, jak to jest ze św. Mikołajem. Kto ma rację?
Tym razem partner. Psychologowie radzą, by z wyjaśnieniami lepiej poczekać, aż maluch sam zacznie zgłaszać wątpliwości. Wiara w Świętego Mikołaja jest bardzo korzystna dla dziecka:
- stymuluje jego rozwój psychiczny
- uczy cierpliwości
- uwrażliwia na potrzeby innych.
Dziecko może też doświadczyć w święta czegoś niezwykłego. Przecież Mikołaj to jakby dobry czarodziej – sunie saniami po chmurach, odgaduje najskrytsze marzenia... Dziecko czuje się ważne, że ktoś tak wyjątkowy pamięta o nim. Dlatego przybysza z dalekiej krainy oczekuje z wielką radością. Nie trzeba mu w tym przeszkadzać. Piękne przeżycia z pewnością wzbogacą jego dzieciństwo.
Zobacz też: Czy już czas na zapraszanie Mikołaja dla dziecka?
Zobacz także
Kiedy wyjawić prawdę?
Dziecko zaczyna powątpiewać w istnienie św. Mikołaja. Zastanawia się np., dlaczego zawsze przychodzi wtedy, kiedy wołasz je do kuchni, po czym natychmiast znika. Jak w takiej sytuacji reagować?
Dopóki dziecko tylko delikatnie krąży wokół tematu (wątpliwości zwykle pojawiają się w wieku czterech–sześciu lat), nie burz jego wiary w Mikołaja. Ono może podejrzewać, że to rodzice kładą prezenty pod choinką, ale nie być jeszcze gotowe na potwierdzenie swoich domysłów. Dlatego spróbuj podtrzymać w nim wiarę w realną obecność wyjątkowej osoby. Wytłumacz np., że Mikołaj bardzo spieszył się do innych dzieci i dlatego wizyta trwała krótko. Chyba że malec wprost zapyta, czy św. Mikołaj istnieje naprawdę. Wtedy już nie powinnaś uciekać się do wykrętów – trzeba powiedzieć prawdę o św. Mikołaja. Inaczej dziecko może się poczuć oszukiwane.
Co powiedzieć na osłodę?
Twój początkujący uczeń najwyraźniej chce już się dowiedzieć, jak to jest z Mikołajem, kto jest Świętym Mikołajem. Ale jak to zrobić, by zbytnio nie rozczarować dziecka?
Nie obawiaj się, dziecko pogodzi się z faktami. Gdy wyraźnie domaga się wyjaśnień, to znak, że odróżnia już rzeczywistość od fantazji i wie, że prezenty przynosi np. tata z przyklejoną brodą. Oczywiście, nie bagatelizuj przeżyć malca. Rozmawiaj z nim ciepło i taktownie. Zapewnij, że choć Mikołaj nie jest prawdziwy, to jednak istnieje – jako symbol dobra i radości obdarowywania. Powiedz np.: „Taki święty żył kiedyś na ziemi. Był dobrym człowiekiem, pomagał wszystkim potrzebującym. Teraz dorośli starają się go naśladować i w Wigilię uszczęśliwiają swoich bliskich”. Proste wyjaśnienie sprawi, że dziecko, nawet znając prawdę, nadal z radością w sercu będzie oczekiwać na przyjście Świętego Mikołaja.
Zobacz też: Jak nauczyć dziecko składania życzeń
[CMS_PAGE_BREAK]
Czy Mikołaj daje rózgę?
Ostatnio maluch mocno dawał ci się we znaki. Chcąc przywołać go do porządku, zagroziłaś żartem, że Mikołaj zostawi pod choinką rózgę, a nie zabawki. Teraz masz wątpliwości, czy słusznie postąpiłaś.
Dzieci zazwyczaj bardzo się starają, by zasłużyć na choćby drobny podarunek: piszą do św. Mikołaja listy, uczą się kolęd. I choć nie zawsze udaje im się grzecznie zachowywać, to przecież szkoda niszczyć to pełne radości oczekiwanie ponurą wizją rózgi pod choinką. Łatwiej zachęcisz małego rozrabiakę do poprawy zachowania, gdy pomożesz mu przygotować się na wizytę Świętego Mikołaja. Może malec uporządkuje zabawki albo namaluje obrazek dla niezwykłego gościa? Takie zajęcia to również świetny sposób na wprowadzenie dziecka w świąteczny nastrój.
Nie trzymaj się scenariusza
Już wiesz, jak będzie wyglądało spotkanie ze św. Mikołajem. Najpierw maluch wyrecytuje specjalnie na tę okazję wyuczony wierszyk, a potem siądzie Mikołajowi na kolana i razem będą rozpakowywać prezenty. Czy to dobry plan?
Spróbuj spojrzeć na to z punktu widzenia dziecka. Wielki brodacz w dziwnym stroju z pewnością nie od razu obudzi ufność w kilkulatku. Trudno oczekiwać, aby stremowany maluch zechciał popisywać się przed Mikołajem czy powędrować od razu w jego objęcia. Lepiej więc nie trzymaj się sztywno stresującego scenariusza. Pozwól, by dziecko samo zdecydowało, co będzie mówić czy robić w trakcie wizyty wyjątkowego gościa. I koniecznie wspieraj wtedy maluszka. Inaczej rezultatem przeciążenia emocjonalnego może być przerażenie i płacz, a nie pełnia szczęścia.
Jak nie dać się zdemaskować?
Dziecko zauważyło u św. Mikołaja zegarek – identyczny jak ten noszony przez tatę. Co robić?
W żadnym razie nie mów: „No trudno, wydało się, to tata przebrał się za Mikołaja”. Popsułabyś dziecku całą radość. Najlepiej odwróć jego uwagę od zdradliwego szczegółu. Niech Mikołaj wciągnie malca w rozmowę, opowie, gdzie mieszka i skąd bierze zabawki. Jest szansa, że zaaferowany maluch szybko zapomni o swoim spostrzeżeniu.
A może pomoże historia?
Starszym dzieciom możesz opowiedzieć, że Święty Mikołaj to postać historyczna. Żył na przełomie III i IV wieku i był biskupem miasta Mira (miejscowość na terenie Turcji). Wsławił się tym, że swoim majątkiem dzielił się z potrzebującymi. Przy czym czynił to zawsze potajemnie, tak by nie być rozpoznanym. Legenda głosi, że hojny biskup podarował woreczki z pieniędzmi trzem córkom ubogiego wdowca, którego nie stać było na wiano. Dary wrzucił przez komin do suszących się dziewczęcych pończoch. Dzięki temu panny wyszły za mąż i żyły długo i szczęśliwie...
Zobacz też: Pierwsze Boże Narodzenie, czyli naprawdę wesołych Świąt