Reklama

Zapytałyśmy mamy na naszym fanpage'u jak rodziła się więź między dzieckiem a jego tatą. Dostałyśmy piękne, wzruszające odpowiedzi:

Reklama

Asia Zalesińska-Caryk:

Ciąża była dla nas zaskoczeniem. Bałam się, że jesteśmy za młodzi, że wcześniej czy później rola taty przerośnie mojego męża. Pomyliłam się, oczywiście bardzo pozytywnie. Mój mąż wspierał mnie od samego początku. Dotykał brzuszka i mówił do Kacperka. Od początku czuł, że to będzie syn, jego krew! – jak mówił. Mówił też do jeszcze nienarodzonego synka, że jest jego tatusiem, że zrobi dla niego wszystko, byle było mu na tym świecie dobrze.

Z czasem, gdy Kacperek nauczył się kopać w brzuszek, to nie mogłam oderwać męża od mojego wielkiego jak balon brzucha. A on głaskał, tulił, całował. Byłam w wielkim szoku. Przez całą ciążę pracował od rana do wieczora – powtarzał, że robi to dla naszego syna. Oczywiście, był ze mną przy porodzie. W jednej chwili nawet powiedział, cytuję: „Masz wyłazić do taty, czekam tu na ciebie, a ty siedzisz i siedzisz”. Pamiętam te słowa do dziś!

Gdy Kacperek w końcu raczył wyjść na świat, jego tata nie mógł się na niego napatrzeć. Popłakał się, gdy go zobaczył. Pierwszy raz widziałam jak płakał.

Gdy wróciliśmy do domu, to on wstawał w nocy, zabierał na spacerki. Dzisiaj Kacperek ma prawie trzy miesiące i nadal, gdy zapłacze na jedzenie o trzeciej w nocy, jego tata zrywa się, karmi go i usypia. Nie boję się powiedzieć, że nasz syn ma większą więź z tatą, niż ze mną.

Czytaj także: Tata sam w domu – Stefan Jakóbczyk, trener Zumba Fitness opowiada o opiece nad córeczką

Anna Kowal-Gąska:

Mój mąż dowiedział się o ciąży w osobliwy sposób. Kiedy wrócił z delegacji, dostał mały pakunek do rąk. Zdziwiony otworzył. W środku był test z dwiema kreskami, a pod nim ubranko, malutki dresik FC Barcelona, jego ukochanej drużyny piłkarskiej. Przetarł oczy i nie mógł uwierzyć! Po kilku dniach poszliśmy razem na pierwszą wizytę do ginekologa. Był ze mną też podczas każdej kolejnej i każdą przeżywał razem ze mną.

Razem też zdecydowaliśmy, że będziemy rodzić Kasię wspólnie. Mąż był dla mnie ogromnym wsparciem w tych trudnych chwilach. Gdyby nie on, nie wiem jak dałabym radę. To on przeciął łączącą nas pępowinę i jako pierwszy wziął córeczką na ręce na kilka sekund. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby miał łzy w oczach.

To właśnie mąż zobaczył pierwszy świadomy uśmiech Kasi i to on podał jej pierwsze jabłuszko i banana. Pierwszy prowadził wózek na spacerze, a kiedy Kasia trochę urosła, ubrał ją w końcu w dresik FCB. Uwielbia z nią wychodzić: tatuś w koszulce klubowej a córeczka w dresiku.

Ja spędzam z córką cały dzień, on widzi ją wieczorami i w weekendy. To znacznie mniej czasu. Łzy w oczach stają, kiedy widzę, jak Kasia się cieszy, że jej tatuś wraca z pracy. A on, już od progu, mimo że pada ze zmęczenia, to musi na chwilę ją wziąć na ręce. Pogugają chwilę po swojemu i dopiero po tym mąż idzie jeść. Córeczka jest teraz jego oczkiem w głowie.

Czytaj także: Nowe „Tato, To Ja” już w kioskach!

Roksana Waraksa:

Podobno dziecko tatę rozpoznaje dopiero po jakimś czasie, ale mam wrażenie, że u nas było inaczej. Jestem pewna, że córcia od samego początku rozpoznawała głos taty, który słyszała już w brzuszku. Więź między nimi nie musiała się rodzić, ona po prostu była.

Córa uwielbia zostawać sama z tatą. Mówi mi wtedy: „trzymaj się" i to znaczy, że mam już sobie pójść. Z kolei jej wyjście na półgodzinny spacer z tatą oznacza powrót po trzech godzinach z „bananem” na ustach.

Po każdym powrocie taty z wyjazdu służbowego następuje jednak dwudniowa kwarantanna, czyli wielkie obrażenie. No bo jak tata mógł zostawić swoją kochaną córeczkę na dłużej niż kilka godzin?!

Ale jeżeli tylko tata jest w domu, każdy wieczór obowiązkowo zawiera pół godziny przytulanek, do których mama nawet nie próbuje się wtrącać.

Ostatnio doszło jeszcze jedno wspólne zainteresowanie: piłka nożna. Przed każdym meczem mąż pyta córeczkę, kto wygra mecz i ile będzie bramek. Najczęściej przepowiednia małej się sprawdza! A za sprawą taty-kibica hymn biało-czerwonych rozpoznaje już po pierwszych dźwiękach.

Polecamy: Chcesz być dobrym tatą? Wystrzegaj się tych błędów!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama