Przez dziewięć miesięcy ciąży, w czasie niemowlęctwa, przez najmłodsze lata, aż do momentu, kiedy dziecko stanie się nastolatkiem, wmawiają nam, facetom, że nie nadajemy się do opieki nad dzieckiem. Słyszymy, że źle karmimy butelką i zbyt lekko (za ciepło) ubieramy. Biegamy z nimi za szybko (za wolno) i karmimy słodyczami (lub ich skąpimy).
Choć bardzo nam przykro, przyjmujemy jako prawdziwe te zapewnienia i szybko się wycofujemy. Tymczasem to my w wielu przypadkach jesteśmy skuteczniejsi niż mamy! Jeśli nie porzucimy prób udowodnienia tego bliskim, ominą nas kompleksy „mniej ważnych” rodziców. Oto tylko niektóre z naszych atutów.
Tata mistrz kąpieli
Utarło się, że kąpiel niemowlęcia to ojcowskie zadanie i słusznie! Jesteśmy bardziej opanowani od żon, a nasz uchwyt jest pewniejszy. Myślimy zadaniowo, więc dodatkowe kłopoty, jakie mamom sprawia kąpiel (wybór śpioszków i kremu), dla nas są drugorzędne. Skupiamy się na umyciu i ubraniu malca. Reszta wychodzi nam niejako przy okazji, choć tak wygląda to tylko z boku. W rzeczywistości po pierwszych nerwowych próbach szybko osiągamy wprawę, co daje doskonałe efekty.
Tata usypia dziecko
Wieczorem mama po całym dniu z dzieckiem często marzy o odpoczynku. Tata, czując nerwową atmosferę, stara się zniknąć z pola widzenia, by nie zaogniać sytuacji. Tymczasem powinien wykorzystać to, że jest spokojniejszy i zająć się usypianiem niemowlęcia. Dziecko wyczuje twoje opanowanie i szybko zaśnie. Sprawdź!
Tata lepiej bawi się z niemowlakiem
To my od dziecka wdrapujemy się na drzewa, wbijając drzazgi w dłonie. To my ganiamy się w berka, po którym mamy starte kolana. To wreszcie my bijemy się, upadamy na rowerach i łamiemy ręce. Co z tego wynika? Że to nas życie lepiej nauczyło oceniać ryzyko, czy coś się uda. Dlatego kiedy podrzucamy nasze pociechy wysoko do góry, przewracamy się z nimi na trawie albo turlamy z zaśnieżonych górek, to wiemy, co robimy. Za młodu popełnialiśmy błędy, teraz już się nam nie zdarzają. Krzyki przerażonych babć i cioć nie powinny nas odstręczać od tego typu zabaw. Bo są one potrzebne dzieciom tak samo jak przytulanie z mamami i czytanie książek z dziadkami.