Reklama

Penn Holderness od jakiegoś czasu zastanawiał się, jaki prezent mógłby podarować swojej żonie, by pokazać jej, jak bardzo docenia jej wysiłek związany z ciążą, porodem i wychowaniem dzieci. Uznał, że najlepszym sposobem, będzie doświadczenie bólu porodowego. Zgodził się więc wziąć udział w symulacji porodu. Chciał w ten sposób pokazać swojej żonie, jak bardzo ją kocha i docenia.

Reklama

Wkrótce jednak pożałował swojego gestu. Doświadczył bólu pojawiającego się na każdym etapie porodu (w skali od 1 do 10). Na filmie wyraźnie widać, że z trudem znosi ból, obecność żony i skupionego wokół niego personelu.

Radość jego żony jest bezcenna. Widać, że nie potrafi opanować śmiechu – mamy nadzieję, że jej zachowanie nie wpłynęło negatywnie na ich małżeńskie relacje.

Po tym doświadczeniu Penn wyznał swojej żonie: "Czułem do ciebie złość, przez cały czas. Nie robiłaś nic, by mnie wesprzeć. Nie rozumiałem, dlaczego tak się zachowujesz". Na co żona odpowiedział mu: "Masz to. Właśnie tak się czułam".

Warto przeczytać: Zdarzają się ucieczki z sali porodowej - wywiad z położną

Zobacz, jak Penn się zachowywał podczas symulacji porodu:

Reklama

Polecamy: Poród rodzinny - z kim do porodu?

Reklama
Reklama
Reklama