Auta na ogniwa paliwowe, które podczas jazdy produkują parę wodną, już istnieją. Większość koncernów motoryzacyjnych stworzyła takie prototypy, a kilka z nich nawet je sprzedaje. Na razie produkcja tego typu aut to nowinka. Nie dość, że nieopłacalna, to na dodatek wymagająca ogromnych nakładów energii.

Reklama

Silniki pojazdów z napędem spalinowo-elektrycznym są oszczędniejsze i przyjaźniejsze dla środowiska. Wciąż jednak większość z nas ma samochody z silnikami spalinowymi, a nie hybrydy. Jak oszczędzać na paliwie i eksploatacji samochodu, jeśli mamy auto na benzynę lub olej napędowy?

Jak jeździć oszczędnie

Dziś, kto chce być motoryzacyjnym ekologiem, a nie może zrezygnować z samochodu na rzecz transportu miejskiego (tramwaje, autobusy), powinien zastanowić się nad zmianą stylu jazdy. Wystarczy przestrzegać kilku podstawowych zasad, by osiągnąć sukces. A ten jest mierzony nie tylko czystszym środowiskiem, ale i zawartością portfela. Bo jeździć ekologicznie, to jeździć oszczędnie: obie rzeczy idą w parze.

Zacznijmy od stylu jazdy. Ile razy przegazowywałeś samochód, stojąc na skrzyżowaniu, mimo że wciąż paliło się czerwone światło? Ile razy spieszyłeś się i tak długo naciskałeś pedał gazu, aż wskazówka na obrotomierzu zahaczała o czerwone pole, mimo że po chwili i tak musiałeś zatrzymać się na światłach? Okazuje się, że większość nierozsądnych ruchów wykonuje się bezmyślnie. A wtedy spala się o wiele więcej paliwa niż to konieczne.

Prowadź mądrze

Myśl i przewiduj. Nie ma sensu, żebyś dojeżdżał do skrzyżowania szybko, a po chwili hamował ostro, skoro i tak sygnalizacja świeci na czerwono. Nie ma sensu, żebyś często zmieniał pas ruchu, jadąc w korku, bo nie posunie cię to do przodu ani o metr. Nie ma też sensu, żebyś zbyt często zmieniał biegi w zatłoczonym ruchu ulicznym po to, żeby utrzymywać silnik na wysokich obrotach.

Zobacz także

Właśnie, obroty... Jeśli chcesz zostać ekokierowcą, powinieneś „zaprzyjaźnić się” z obrotomierzem, a „pogniewać się” na prędkościomierz. Czyli jeździć na najwyższym możliwym biegu przy najniższych możliwych obrotach. Wiele nowoczesnych aut ma nawet wskaźnik (zielona strzałeczka lub napis „shift”) sygnalizujący potrzebę zmiany biegu na wyższy. Jeśli nie masz takiego samochodu, zapamiętaj, że w wypadku benzynowej jednostki napędowej zmiana powinna nastąpić, gdy wskazówka pokazuje 2500 obr./min, a silnika Diesla – 2000 obr./min. Pojazd będzie wówczas dysponował pełną mocą, a zużycie paliwa zostanie ograniczone.

Nie wciskaj gazu do dechy

Przyspieszenie. Ekokierowca nie wciska pedału gazu do dechy, bo wówczas bak auta zamienia się w wannę z wielkim wirem. Najlepiej widać to w pojazdach wyposażonych w komputer pokładowy ze wskaźnikiem chwilowego zużycia paliwa. Gaz do dechy oznacza chwilowe spalanie na poziomie 30, 40, a w wypadku mocniejszych silników – 70 l/100 km! A więc noga z gazu. Przyspieszajmy dynamicznie, wciskając pedał gazu do trzech czwartych głębokości i jak najkrócej. Po uzyskaniu żądanej prędkości należy zmienić bieg na wyższy i ustabilizować obroty (2000–2500 obr./min).

Oszczędzać paliwo można też hamując. Podstawowym błędem popełnianym przez wielu kierowców jest wyrzucanie biegu na tzw. luz podczas dojeżdżania do sygnalizacji świetlnej. Tymczasem powinno się wcisnąć sprzęgło i toczyć na biegu, wówczas auto nie spala paliwa. „Hamowanie” silnikiem jest oszczędne, ale też zwyczajnie bezpieczne.

Jak ruszać samochodem?

Większość kierowców przekręca kluczyk na biegu, wciskając sprzęgło, a po chwili gaz, zwiększając obroty. Ot tak, tylko po to, by usłyszeć, jak pracuje silnik. Tymczasem nie ma to sensu. Napęd tego nie lubi, a portfel tym bardziej.

W naszym zimnym klimacie panuje przekonanie, że zanim się ruszy, trzeba rozgrzać silnik. Nic bardziej błędnego. Trzeba (gdy na dworze śnieg, szron) najpierw oczyścić auto, potem przekręcić kluczyk i od razu ruszyć. Będzie zimno, ale przez chwilę, za to oszczędnie dla silnika.

Planowanie i opony

I na koniec: żeby wygrać, trzeba się przygotować. Zatem jeśli nie będziemy kontrolować ciśnienia powietrza w oponach, auto spali więcej paliwa, a opony szybciej się zużyją. A planowanie podróży? Ile korzyści będziemy mieli z ekojazdy, skoro nieprzemyślana trasa okaże się o 50 km dłuższa?

Rady dla oszczędnego kierowcy

Przestrzegaj tych zasad, a będziesz mógł przyznać sobie tytuł ekokierowcy:

Reklama

1. Jedź na możliwie najwyższym biegu i najniższych obrotach.
2. Hamując, zdejmuj nogę z pedału gazu.
3. Przyspieszaj oraz hamuj płynnie i dynamicznie.
4. Kontroluj stan techniczny samochodu.
5. Zrób porządek w bagażniku – zbędne obciążenie podnosi spalanie paliwa.
6. Sprawdź, czy twoja jazda jest eko (test na www.kape.gov.pl/PL). Jeśli daleko ci do mistrzowskiego tytułu, to zapisz się na kurs „Eco Driving” (www.szkola-auto.pl).

Reklama
Reklama
Reklama