"Wszyscy mówią o depresji poporodowej. Dlaczego nikt nie mówi o TYM?"
"Posiadanie dziecka jest trudne" – przyznaje Melissa. Przeczytaj, jakie uczucia towarzyszą jej w ciąży każdego dnia. Znasz je z własnego doświadczenia?
Melissa Willets, mama trzech dziewczynek spodziewająca się kolejnego dziecka, opublikowała przejmujący wpis o uczuciach, które po raz kolejny towarzyszą jej w ciąży. Melissa nie boi się porównania, że bycie w ciąży jest dla niej jak błądzenie po ciemnym tunelu. Szczerze opowiada o zmaganiu się z codziennością i ma nadzieję, że dzięki jej doświadczeniom inne ciężarne zrozumieją, że nie są same ze swoim smutkiem i bezradnością. Przeczytaj jej wpis – ty też tak miałaś?
"Nie wychodziłam z łóżka przez kilka godzin..."
"Posiadanie dziecka jest trudne. Dlatego tak mnie cieszy, że coraz więcej kobiet, od znanych celebrytek do zwyczajnych mam, mówi głośno o walce z depresją poporodową. Im więcej osób mówi o brutalnej rzeczywistości wynikającej z wypchnięcia z siebie nowego człowieka i brania za niego odpowiedzialności przez cały czas, tym więcej młodych mam czuje się mniej samotnie. Zaczynają wtedy myśleć, że nie ma nic złego w tym, co czują. Mogą prosić o pomoc, jeśli jej potrzebują, zdrowieć, odkrywać wiele cudownych aspektów macierzyństwa. Choć przyznaję, ja nie miałam depresji poporodowej.
W czasie ciąży hormony wypełniające każdą komórkę mojego ciała wepchnęły mnie do bardzo mrocznego miejsca. Teraz, kiedy jestem w ciąży z moim czwartym dzieckiem, przypominam sobie o smutku, samotności, strachu i tych wszystkich obezwładniających uczuciach. [...]
Któregoś popołudnia położyłam się w łóżku i nie wychodziłam z niego przez kilka godzin. Czułam się słaba, bezradna, nie wiedziałam, czy jeszcze kiedykolwiek poczuję się normalnie, więc postanowiłam, że zostanę w łóżku, dopóki ktoś mnie siłą z niego nie wyciągnie. Tym kimś był mój mąż, który towarzyszył mi w tych uczuciach już trzy razy. Wiedział, że tym razem również poczuję się w końcu lepiej i że to będzie miało sens. Teraz poranne mdłości są już za mną, ale wciąż odczuwam ten znajomy smutek i ciągle zadaję sobie pytania:
- W co ja się wpakowałam?
- Jak wychowam czworo dzieci poniżej 9. roku życia?
- Czy będę miała dla siebie czas?
- Dlaczego utrudniam sobie życie, które już było trudne?
- Co, jeśli sobie nie poradzę?
Dół, który dla siebie wykopałam, wydaje się taki głęboki. Nieskończony. Ugrzęzłam w sieci cudzych pragnień i potrzeb, kiedy moje zaczynają się coraz bardziej oddalać. Niedoścignione. Przemykam przez każdy dzień, coraz trudniej jest mi cieszyć się z rzeczy, które do tej pory sprawiały mi radość. Uśmiech jest wymuszony. [...]
Dzielę się swoim doświadczeniem, bo mam nadzieję, że znajdzie się chociaż jedna przyszła mama, która poczuje się mniej szalona, samotna, winna. Że będzie wiedziała, że jest ktoś jeszcze, kto próbuje zachować kamienną twarz, chociaż jego brzuch przypomina mu w każdej sekundzie, że wszystko jest teraz inne i jeszcze długo takie będzie.
Nazwij to ciążowym bluesem, depresją w ciąży, czymkolwiek. To prawdziwe i przerażające. To też tymczasowe, jak ciąża. Już czwarty raz tego doświadczam, trzy razy to zniknęło. Trzy razy było warto. Na końcu tego ciemnego tunelu jest dziecko i, owszem, nowy zestaw wątpliwości i zmartwień, strachu i zmęczenia. Tam też jest miłość i światło" – napisała Melissa.
Jak wy czułyście się w czasie ciąży? Znacie uczucie, które opisuje Melissa? Czekamy na wasze historie!
Zobacz także: Aplikacja, która pomaga w walce z depresją poporodową
Źródło: babycenter.com