Magda Stępień walczy z chorobą synka. Kiedyś płakała codziennie, teraz myśli pozytywnie: „Żyjemy dalej tak, jakby choroby nie było”
Magdalena Stępień opowiedziała o tym, jak trudne momenty przechodzi w związku z chorobą synka. Wyznała jednak, że stara się myśleć pozytywnie, co z kolei ma dobry wpływ na małego Oliwiera.
Magdalena Stępień zabrała ostatnio głos na temat zdrowia swojego synka. Okazało się, że mały Oliwier choruje na jeszcze rzadszą odmianę nowotworu, niż wszyscy sądzili. Maluszek miał także przerzuty.
Modelka przeżywa ciężkie chwile
Teraz modelka otworzyła się jeszcze bardziej – podziękowała fanom za modlitwę, podzieliła się także emocjami, które towarzyszą jej, gdy mały Oliwier jest poddawany narkozie. Modelka nie ukrywa, że są to dla niej bardzo ciężkie chwile.
„Za każdym razem, gdy jest poddawany narkozie, to przeżywam to tak, że nie jestem w stanie powstrzymać łez. Bóg kolejny raz mnie nie zawiódł!” – napisała w relacji opublikowanej na InstaStory.
Podziękowanie za modlitwy
Modelka podziękowała swoim fanom za modlitwy w intencji jej synka. Zdradziła także, że otrzymuje od swoich obserwatorów wiele wiadomości, które dodają jej otuchy i są dla niej dużym wsparciem.
„Wasza modlitwa bardzo nam pomaga, nie jestem w stanie odpisać na każdą wiadomość, ale liczba wiadomości, które dostaję, o tym, że modlicie się za Oliwierka, jest ogromna! To dla mnie jest BEZCENNE” – napisała Magdalena Stępień.
Mama Oliwiera stara się myśleć pozytywnie
Choć stan zdrowia synka Magdy Stępień i Jakuba Rzeźniczaka nadal nie jest dobry – modelka stara się teraz myśleć pozytywnie. „W pierwszych tygodniach po usłyszeniu diagnozy płakałam codziennie. Oliwier nie rozumie tego, że jest chory, dlatego później powiedziałam sobie: Magda, koniec z płaczem, nie zmienisz sytuacji i pozostaje ci wierzyć w cud. Nie mogłam pozwolić na to, aby Oliwier czuł złe emocje, dlatego od tamtej pory widzi tylko uśmiechniętą, silną mamę, która dba o niego i o siebie, która nie daje mu odczuć, że coś jest nie tak” – napisała.
Dodała także, że w jej odczuciu chłopczyk zauważył zmianę jej nastawienia, a przez to jest jeszcze silniejszy: „Żyjemy dalej tak, jakby choroby nie było, to dzięki mojemu podejściu Oliwier jest jeszcze silniejszy. Gdy jesteśmy w szpitalu, personel również daje nam samą pozytywną energię, co widać na zdjęciu. Razem zwyciężymy”.
Trzymamy kciuki, by maluszek jak najszybciej wrócił do zdrowia!
Piszemy też o: