Reklama

Widok wpatrzonych w Ciebie oczu dzieci, które potrafią zagrać na Twoich uczuciach jak wirtuoz na skrzypcach, pozostaje w Twoim sercu przez cały czas nieobecności. I choć wiesz, że "musisz, inaczej się udusisz", to jednak analizujesz i rozkładasz na czynniki pierwsze swoją decyzję.

Reklama

Którą z mam jesteś?

Rozdźwięk pomiędzy tym, co byś chciała, a co musisz zrobić – czasem jest duży. Kiedy po raz pierwszy wyjść bez dziecka? Kiedy wrócić do pracy? Na te pytania nie odpowie Ci nikt... oprócz Ciebie samej. I choć decyzja jest trudna, musisz ją podjąć. O czym musisz pamiętać? Przede wszystkim musi być zgodna z tym, co podpowiada Ci serce, intuicja, albo niestety... budżet domowy.

1. Jestem matką, która MUSIAŁA po 6 m-cach wrócić do pracy

Łatwiej jest taką decyzję podjąć kobiecie, która musi pracować i zarobić na utrzymanie rodziny. Przymus nie pozostawia pola manewru i choć kobiecie jest ciężko, to robi to dla dobra swoich bliskich i po to, by zapewnić swojemu dziecku jak najlepsze warunki do życia. Nie mówimy tu o robieniu kariery, ale o prawdziwym przymusie!

2. Jestem matką, która WYTRZYMAŁA 6 m-cy i uciekła z domu

Gotowanie, pranie, sprzątanie, przewijanie, karmienie i od nowa. Co to za życie? Kocham swoje dziecko, ale więcej mu dam z siebie, gdy ja sama będę szczęśliwa, niż unieszczęśliwię siebie i maluszka przy okazji. Czy można potępiać kobiety, które choć nie muszą, bo nie mają przysłowiowego noża na gardle wracają do pracy? Nie, to ICH wybór. Jeżeli czują, że to ich droga i że w kilka godzin po pracy stęsknione są w stanie dać dzieciom więcej z siebie, niż będąc z nimi cały dzień, to trzeba uszanować ich decyzję.

3. Jestem matką, która ZOSTAŁA z dzidziusiem, bo kocha go nad życie

Byłam w domu 3 lata. Dałam dziecku wszystko co mogłam najlepszego, bo uwielbiam patrzeć jak dorasta, jak zmienia się każdego dnia, poznaje nowe rzeczy. Chciałam sama nauczyć go życia, najprostszych czynności. Te wspólne 3 lata niesamowicie zbliżyły nas do siebie i wytworzyły więź, która mam nadzieję przetrwa wszystkie burze. Teraz nastąpił czas rozstania. Przedszkole i kontakt z rówieśnikami dadzą mu obecnie więcej, niż siedzenie ze mną w domu.

4. Jestem matką, która SIEDZI w domu z dzieckiem, bo tak wypada

Jestem zmęczona i wszystkim dookoła z chęcią opowiadam, jak okropne życie wiodę. Jak nudna jest rola matki, jak bardzo poświęcam się dla dziecka i świata, jak niegrzeczne jest moje okropne dziecię. Czy taka matka daje dziecku więcej, niż inne? Czy dziecko nie odczuwa zmęczenia i frustracji matki i nie ma poczucia, że jest problemem dla przemęczonej i znudzonej monotonią mamy?

5. Jestem matką, która CHCE mieć kontrolę nad dzieckiem przez cały czas

Nie jestem w stanie zaufać nikomu, ani opiekunkom, ani przedszkolankom. Sama wiem najlepiej co jest dobre, a co nie dla mojego synusia. Nikt inny nie przygotuje mu obiadku tak jak ja, nikt nie nakarmi go tak jak mamusia. Mam siedzieć w pracy i zastanawiać się, czy mojemu dziecku nie dzieje się krzywda, czy nie chodzi głodne i zmarznięte? Lepiej być w pobliżu i interweniować. Teraz nie ma już mnie, całe moje życie to dziecko.

Każda mama, chce jak najlepiej dla siebie i swojego dziecka. Do tego celu prowadzą różne drogi i nie wiadomo, która jest najlepsza. To okaże się pewnie po latach, gdy spojrzysz na swoje dziecko, wasze relacje i samą siebie. Poziom waszego szczęścia pokaże Wam, czy podjęłaś właściwe decyzje.

Reklama

Przeczytaj także: Kiedy dziecko zniesie najlepiej powrót mamy do pracy?

Reklama
Reklama
Reklama