Matka walczy z dziadkami o dziecko. Chłopiec przeżywa dramat!
Kto ma rację: matka, która zabrała synka od dziadków, czy dziadkowie, którzy przez lata opiekowali się wnukiem i teraz chcą go zatrzymać? Dramatyczna kłótnia o chłopca kosztuje wszystkich sporo nerwów, ale najbardziej cierpi dziecko.
I matka, i dziadkowie chcą mieć małego Oskara przy sobie. Kłótnia o to, kto kocha go bardziej i lepiej się nim zajmuje, może mieć dramatyczne skutki. Póki co jest mnóstwo łez, strachu i nerwów.
Kłótnia o dziecko: dziadkowie kontra mama
Dziadkowie Oskara twierdzą, że opiekowali się wnukiem od jego urodzenia w Anglii, podczas gdy ich córka bawiła się z koleżankami i nie interesowała się synkiem – słyszymy w reportażu „Uwaga! TVN”. Potem cała rodzina miała wrócić do Polski, ale zdaniem mamy chłopca dziadkowie wywieźli jej dziecko do kraju bez jej zgody.
Pani Wiktoria, mama 4-latka, sama odebrała synka rodzicom, kiedy przyjechała do Polski. Powtarza, że dziadkowie od początku byli zaborczy, próbowali odebrać jej synka i nie dopuszczali jej do niego.
„Moja matka przekonywała mnie do tego, żeby być ze mną przy porodzie. Powiedziałam, że wolę być sama, bo nie jest to komfortowe. Ale i tak była przy porodzie. Odcięła Oskarkowi pępowinę i wzięła na ręce, a ja dostawałam dziecko do rąk, tylko kiedy miałam nakarmić go piersią. Za każdym razem, jak mi dawała dziecko do rąk, patrzyła na mnie z nienawiścią” – twierdzi pani Wiktoria.
Dziadkowie z kolei cały czas podejmują próby nawiązania kontaktu z wnukiem, piszą SMS-y i dzwonią. Córka nie chce mieć jednak z nimi nic wspólnego. Gdy dziadkowie osobiście przyjechali do mieszkania, w którym obecnie przebywa pani Wiktoria z Oskarem, musiała interweniować policja.
„Będę szczęśliwa i spokojna, jeżeli oni znikną z mojego życia. Nie chcę ich nigdy więcej widzieć. Nie jestem w stanie powiedzieć o nich "mama" czy "tata", bo tego nie czuję” – mówi mama chłopca.
Niestety, jak zwykle najbardziej cierpi dziecko. Podobno mały Oskar na dźwięk pukania do drzwi ucieka i chowa się. Boi się, że ktoś go zabierze.
Źródło: Uwaga! TVN
Piszemy też o: