Reklama

Przemysław Czarnek był gościem programu „Gość Wydarzeń” w telewizji Polsat News, gdzie pytano go o pomysł wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla nauczycieli od 1 marca 2022. Jak się okazało, minister nie jest jego entuzjastą. „Decyzje podejmowane w tej sprawie muszą być racjonalne i wyważone” – powiedział.

Reklama

Minister stanie okoniem?

Choć lekarze od dawna mówią, że szkoły i przedszkola są wylęgarnią koronawirusa, minister Czarnek nie jest zadowolony z pomysłu wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla nauczycieli. Obowiązek ten oznaczałby, że niezaszczepieni nauczyciele nie mogliby pracować. Choć Przemysław Czarnek powiedział, że rozumie wszystkie działania, które zmierzają do tego, aby skończyć z pandemią koronawirusa, to akurat ten pomysł według niego nie jest dobry.

O ministrze zdrowia powiedział: „Jesteśmy w ścisłym kontakcie, ale musimy porozumieć się co do szczegółu, którego entuzjastą nie jestem”. „Spowodowanie, żeby od 1 marca do szkoły mogli chodzić wyłącznie zaszczepieni nauczyciele, mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której ok. 10 procent nauczycieli po prostu nie przyszłoby do pracy, a to oznacza ok. 60 tysięcy wakatów w Polsce” – uzasadniał. Według niego spowodowałoby to paraliż szkół.

Minister Czarnek powiedział także: „Nie mogę się zgodzić na sytuację, w której przymus oznaczałby, że część nauczycieli, którzy ewentualnie z jakichś powodów nie zechcą się zaszczepić, stracą pracę w szkole. […] Nie przyjmuję do wiadomości chamskiej retoryki, tępej agitacji w temacie szczepień” i stwierdził, że niezaszczepionych trzeba przekonywać „racjonalną argumentacją, np. pokazując, ile osób umiera i ile z tych osób było niezaszczepionych”.

Co jeszcze myśli Przemysław Czarnek

Przy okazji rozmowy minister był pytany także o inne aktualnie ważne dla szkół i uczniów sprawy. Według ministra nauka hybrydowa jest dobrym rozwiązaniem mimo tego, że – jak sam przyznał – rośnie liczba prób samobójczych wśród dzieci. Czarnek nie sądzi jednak, że to wina tego, że młodzi ludzie siedzą w domach „bez kontroli” i mają swobodny dostęp do mediów społecznościowych.

Zapytany o jego własny projekt ograniczenia autonomii szkół poprzez wprowadzenie ścisłego nadzoru kuratoriów nad szkołami odpowiedział, że chodzi o to, aby nie demoralizować dzieci, co zdarza się w dużych miastach i dodał „nie ma czegoś takiego jak autonomia szkół”.

Źródło: Polsat News.pl

Przeczytaj też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama