Zacznijcie się wtrącać. Przemoc to czas na reakcję, a nie robienie zdjęć
Wchodzisz do apteki. Przy okienku stoi starsza pani i zamawia jakieś drobiazgi. Zwyczajny widok. Chwilę później małe dziecko krzyczące w wózku obrywa w głowę, bo musi być cicho. Kto to? Niania. Co byś zrobiła?
Niestety większość osób nie robi nic. W dzisiejszych czasach szczytem odwagi jest potajemne zrobienie zdjęcia i poszukiwanie wyżej wymienionej poprzez media społecznościowe. Hit! Takie właśnie wydarzenie miało miejsce wczoraj. Nie mnie oceniać, tę konkretną sytuację, ale w sieci naoczny świadek napisała tak:
To oczywiście przyczynek do głębszej refleksji. Ja się szczerze pytam, czemu w tej aptece nikt nie wezwał policji czy opieki społecznej? Poczynając od klientów, na paniach farmaceutkach kończąc. My, Polacy: marudy, czepiacze, narzekacze, wiecznie obrażeni na rzeczywistość, ale też zawsze wiedzący lepiej, nie mamy cywilnej odwagi. Będę tu uczciwa, ja też nie zawsze ją mam. Są jednak takie chwile, gdy trzeba zawalczyć. To oczywiście nie twoje dziecko, ale twoja odpowiedzialnośc za brak reakcji. Przez to, że nikt nie reakuje takie mamy, babcie, nianie chodzą z wózkami po mieście pełne przeświadczenia, że są bezkarne i mają prawo bić dziecko.
Widzisz - reaguj
Bicie dziecka, nie ważne czy po głowie czy nie, to agresja. Wyładowywanie jej na niewinnej istocie to patologia. Nie bójmy się tych słów. To niedojrzali ludzie z problemami, którzy nie powinni mieć pod swoją pieczą żadnej nieletniej osoby. Twoim i moim obowiązkiem jest o tym mówić. Nie jestem fanką wtrącania się w wychowywanie cudzych dzieci. Drażnią mnie ludzie czatujący w piaskownicach na pouczanie innych, ale w takich sytuacjach jak przemoc, musimy działać. W danym momencie, w danej chwili. Zatrzymując wzywajac odpowiednie służby i zabierając dziecko.
Tak powinno działać społeczeństwo broniące swoich najmłodszych obywateli. A to społeczeństwo to ja i ty.
Zobacz też: Jak reagować na przemoc wobec dzieci?