NOP są wyolbrzymiane i te liczby najlepiej o tym mówią
Niepożądane odczyny poszczepienne - NOP występują na tyle rzadko, że nie ma powodu straszyć nimi rodziców. Zobacz, ile dzieci miało z nimi problem w 2018 roku.
Niepożądane odczyny poszczepienne, czyli powikłania po otrzymaniu szczepienia to jeden z koronnych argumentów ruchów antyszczepionkowych, aby nie szczepić dzieci. Wbrew temu, co mówią lekarze i wyniki badań w tej sprawie. O tym, że jest to problem sztucznie wywołany, dobrze mówią najnowsze liczby.
3,5 tys. NOP w 2018 roku
W zeszłym roku zgłoszono 3,5 tys. NOP, z czego 80 proc. stanowiły odczyny łagodne. Jak podkreśla Konsultant Krajowy w dziedzinie epidemiologii dr Iwona Paradowska-Stankiewicz Programem Szczepień Ochronnych objętych jest w Polsce 20 roczników dzieci i młodzieży do 19. roku życia, czyli ok. 7– 8 mln osób.
- Jeżeli odniesiemy te miliony do 3,5 tys. zgłoszonych NOP, to wychodzi nam naprawdę niewielki odsetek. Zdarzają się ciężkie NOP, ale bardzo rzadko – w tym roku zarejestrowano jeden taki przypadek, a ubiegłym roku trzy – podkreśliła dr Paradowska-Stankiewicz. Ogólnie w skali kraju zgłaszanych jest do pięciu rocznie.
Co to jest NOP?
Niepożądany odczyn poszczepienny to każdy niepożądany odczyn, który pojawia się po szczepieniu dziecka. Aby został zakwalifikowany jako NOP, musi wystąpić do 4. tygodni po szczepieniu. Najczęściej pojawiają się miejscowe NOP, jak:
- bolesność w miejscu szczepienia;
- zaczerwienienie;
- obrzęk w miejscu szczepienia.
W rzadkich przypadkach pojawia się NOP w postaci złego samopoczucia dziecka, płaczu, gorączki. Bardzo sporadycznie mogą pojawić się poważniejsze NOP, takie jak drgawki, utrata przytomności, zaburzenia oddechu.
GIS: 40 tys. odmów szczepienia dzieci
Wiadomo też, jaka jest skala nieszczepionych dzieci w Polsce - obecnie jest ich 40 tys. Tyle odmów szczepienia podał Główny Inspektor Sanitarny (GIS) Jarosław Pinkas podczas konferencji "Spadek zaufania do szczepień przyczyną powrotu chorób zakaźnych", zorganizowanej w ubiegły czwartek przez Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Łodzi.
- Jeżeli liczba odmów zaszczepienia dzieci będzie się zwiększała, zaczniemy chorować na choroby, z którymi do tej pory znakomicie sobie radziliśmy, łącznie z tymi śmiertelnymi – alarmuje szef GIS.
Zdaniem Jarosława Pinkasa liczba odmów szczepienia dzieci jest w Polsce wysoka, ale nadal jesteśmy społeczeństwem bezpiecznym, bo wyszczepialność w naszym kraju wynosi 95 proc. Dzięki temu ryzyko wystąpienia epidemii jest aktualnie małe.
Zbyt łatwy dostęp do nierzetelnej wiedzy
Szef GIS uważa, że duży wpływ na niechęć rodziców do szczepień ma rozwój internetu i łatwy dostęp do nierzetelnych informacji. Chociaż wyniki ostatniego badania Centrum Badań Opinii Społecznej (CBOS) pokazują, że zaufanie do szczepień się zwiększyło, to poziom tego zaufania wciąż nie jest satysfakcjonujący.
Musimy prowadzić działalność w mediach społecznościowych i tradycyjnych, propagować informacje oparte na wiarygodnych dowodach naukowych, sprawić, aby Polacy wrócili do zaufania autorytetom – lekarzom i badaczom – podkreślił szef GIS.
93 proc. Polaków za szczepieniami
Ze styczniowego sondażu CBOS wynika, że 93 proc. Polaków uważa, że szczepienia są najbardziej skutecznym sposobem ochrony dzieci przed ciężkimi chorobami. 90 proc. jest przekonanych, że szczepienie dzieci powoduje więcej dobrego niż złego. 87 proc. uważa, że szczepienia przeciwko najcięższym chorobom powinny być obowiązkowe.
Źródło: www.mp.pl/