Po tragicznej śmierci ciężarnej mocne słowa polityków
W ciągu ostatnich dni w mediach pojawiły się informacje o śmierci ciężarnej kobiety. Czy można było jej uniknąć? Czy śmierć pacjentki ma związek z zaostrzeniem prawa aborcyjnego w Polsce? Padają mocne słowa ze strony polityków.
Za sprawą wpisu, opublikowanego 29.10.2021 r. przez radczynię prawną Jolantę Budzowską, w mediach zrobiło się głośno o śmierci ciężarnej 30-latki. Pełnomocniczka rodziny informowała o tragedii, do której doszło w szpitalu w Pszczynie. Lekarze czekali tam z interwencją u ciężarnej, aż nastąpi obumarcie płodu. Płód obumarł, a potem doszło do zgonu matki. Obecnie sprawą zajmuje się prokuratura, a szpital, w którym umarła ciężarna, wydał oficjalne oświadczenie.
Politycy prześcigają się w wygłaszaniu komentarzy. Opinia publiczna, w tym ciężarne kobiety, mogą na przykład usłyszeć, że takie rzeczy czasem się po prostu dzieją.
„Trybunał pani Przyłębskiej zasiał śmierć”
Zdaniem wicemarszałka Sejmu, Włodzimierza Czarzastego z Lewicy „Trybunał pani Przyłębskiej zasiał śmierć. Teraz zaczynają się żniwa”. – „Gdyby nie decyzja polityczna to takie przypadki by się nie zdarzały (...) będzie (ich - przyp. red.) więcej, bo konsekwencje tej decyzji politycznej są takie, że lekarze zaczynają się zachowywać w taki sposób. Oczekują na to, co się może zdarzyć. Nie zachowują się często tak, jak lekarze powinni się zachować, bo boją się konsekwencji prawnych, które mogą ich dotknąć” – dodał wicemarszałek.
Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej zaostrzone prawo aborcyjne uważa za barbarzyńskie, nieludzkie, które będzie doprowadzało do tragedii. Polityk zaznaczył, że jak najszybciej należy je zmienić.
Miłosz Motyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego zauważa, że do tej pory nie zdarzały się takie sytuacje, natomiast aktualnie stan rzeczy jest zupełnie inny. „Dzisiaj lekarze nie mają pewności przy wykonywaniu swoich czynności, boją się odpowiedzialności.
Zdaniem Jarosława Gowina, do tej tragedii mogłoby nie dojść „Opowiadaliśmy się za utrzymaniem kompromisu aborcyjnego. Porozumienie proponowało konkretne propozycje, przepisy dotyczące wad letalnych. Gdyby te przepisy zostały uchwalone, nie doszłoby zapewne do tragedii, z którą mamy do czynienia” .
Z kolei wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel mówił w TVN24, że „Trybunał nie zakwestionował przesłanki mówiącej o zagrożeniu zdrowia i życia kobiety”.
„Na moje ignoranckie w kwestiach medycznych oko, w tym przypadku mieliśmy jasno do czynienia z sytuacją zagrożenia życia i zdrowia matki, więc to jest pytanie do lekarzy, dlaczego taka decyzja została podjęta” – dodał Radosław Fogiel.
„Niestety wciąż czasem przy porodach kobiety umierają”
W takim tonie na antenie TVP w sprawie śmierci ciężarnej pacjentki wypowiedział się poseł PiS Marek Suski:
„Nie znam sprawy, natomiast absolutnie to, że ludzie umierają, to jest biologia, zdarzają się rzeczywiście błędy lekarskie, zdarzają się po prostu osoby chore” – zaczął swoją wypowiedź polityk. W dalszej części przekonywał, że „takie rzeczy się zdarzają” i w jego ocenie nie są konsekwencją wyroku Trybunału Konstytucyjnego: „Niestety wciąż czasem przy porodach kobiety umierają. To nie jest rzecz, która się nie zdarza, choć nikomu tego nie życzymy, ale z całą pewnością nie ma żadnego związku z jakąkolwiek decyzją Trybunału”.
Słowa wypowiadane przez polityków nie trafiają w próżnię. Słyszą je kobiety – które kiedyś będą chciały zajść w ciążę, słyszą je kobiety, które w ciąży są obecnie. Żadna z nich w XXI wieku nie chce słyszeć, że czasem kobiety umierają przy porodzie! Chcą słyszeć, że państwo, w którym żyją, robi wszystko, by rodziły bezpiecznie.
Rok temu wyrok Trybunału Konstytucyjnego niemal całkowicie uniemożliwił dokonanie w Polsce legalnie aborcji, wykluczając przesłankę eugeniczną (embriopatologiczną). To jednak nie koniec – 28.10.2021 r. do pierwszego czytania został przekazany obywatelski projekt zaostrzający karę za aborcję. Zakłada on między innymi dodanie do Kodeksu karnego definicji „dziecka poczętego”. Zgodnie z projektem, za dokonanie aborcji będzie groziło od 5 do 25 lat więzienia, a nawet kara dożywocia.
Źródło: rp.pl, tvn24.pl
Zobacz także: