Reklama

Zwykle dziecko obraca się główką w dół kilka tygodni przed porodem. Ułożenie główkowe sprawia, że dziecku łatwiej się urodzić. Jeśli maluch zwleka i nie obraca się główką w dół, z pewnością się niepokoisz. Ułożenie inne niż główkowe nie zawsze jednak oznacza coś złego. Poród jest wówczas co prawda bardziej skomplikowany, ale lekarze potrafią sobie poradzić z taką sytuacją.

Reklama

Do którego tygodnia dziecko powinno się obrócić?

Większość dziecka układa się w brzuchu mamy główką w dół (czyli we właściwe położeniu podłużnym główkowym) między 32. a 36. tygodniem ciąży. Jeśli jednak twojemu maleństwu nie spieszy się z tym, nie martw się na zapas. Niektóre dzieci długo trzymają w niepewności swoich rodziców i lekarzy – czekają z obrotem aż do kilku, kilkunastu dni przed porodem.

Dziecko nie obraca się główką w dół: co robić?

Niektórzy lekarze i położne zalecają wykonywanie w ostatnich ośmiu tygodniach ciąży specjalnych ćwiczeń. Choć nie ma dostatecznych dowodów, że taki trening coś daje, warto spróbować pomóc dziecku obrócić się główką w dół.

  • Dwa razy dziennie układaj się w taki sposób, żebyś miała miednicę wyżej niż żołądek. Jeśli kładziesz się na plecach (na łóżku lub na podłodze), podłóż pod pośladki kilka poduszek. Możesz też klęknąć na podłodze i, podpierając się na zgiętych ramionach, jak najwyżej unieść pośladki. Powinnaś pozostać w takiej pozycji przez kilka minut.
  • Wypróbuj też wizualizację. Będąc na czczo, skup się na rozluźnieniu mięśni brzucha i wyobraź sobie, że dziecko się obraca. Powinnaś tak robić dwa razy dziennie przez dziesięć minut. Lekarka, autorka tej metody, ocenia jej skuteczność na 89 proc.

Jeśli przed 37. tygodniem dziecko nie obróci się główką w dół, lekarz w szpitalu może spróbować to zmienić. Przez powłoki brzuszne chwyci malucha i postara się go przemieścić, jednocześnie obserwując dziecko na USG. Zabieg ten niesie ze sobą ryzyko wywołania porodu, jest dość trudny i może go przeprowadzić tylko doświadczony położnik. Zwykle trzeba zostać przez 2-3 dni w szpitalu. Obrót zewnętrzny wykonuje się w 37.-38. tygodniu ciąży, a jego skuteczność to ok. 50 proc. Czasem niestety dziecko wraca po nim do poprzedniej pozycji.

Tak wygląda obrót zewnętrzny płodu wykonywany przez lekarza:

Dziecko nie układa się główkowo

Oczywiście wielu małych uparciuchów nie obraca się główką w dół i pozostaje do porodu w ułożeniu pośladkowym. Wtedy główkę dziecko ma w górze, a nóżki zwinięte ze stópkami w okolicy pośladków (położenie miednicowe zupełne) lub może być zgięte w pół z nóżkami wyciągniętymi wzdłuż tułowia i stópkami na wysokości buzi (położenie miednicowe niezupełne). Inne ułożenia to stópkowe (zupełne i niezupełne) oraz kolankowe. Ale co to oznacza dla ciężarnej?

Jeśli dziecko nie układa się główkowo, nie zawsze trzeba robić cesarskie cięcie. Ale poród naturalny wymaga w takiej sytuacji szczególnej ostrożności. Pod koniec ciąży lekarz wykona badanie, by zmierzyć średnicę twojej miednicy i wielkość dziecka. Gdy różnica jest za duża (dziecko jest duże), wykonuje się cięcie. Jeśli nie, poród następuje siłami natury. Zawsze zapobiegawczo wykonuje się wtedy nacięcie krocza. Jeżeli wystąpią jakieś komplikacje, np. szyjka rozwiera się za wolno, w każdej chwili lekarz może zdecydować o cesarskim cięciu.

Dziecko może też być ułożone w poprzek macicy mamy. Jeżeli nie uda się go obrócić (np. poprzez obrót zewnętrzny), poród naturalny nie jest możliwy.

Ułożenie główką w dół też bywa nieprawidłowe

Pozycja głową do dołu też czasami może być nieprawidłowa. Zamiast potylicą (z przygiętą głową) w kierunku ujścia macicy, dziecko może się ustawić na dwa inne sposoby: czołem (1% dzieci) lub twarzą (jedno dziecko na 1000). W pierwszym przypadku cięcie cesarskie jest konieczne, w drugim – jeśli dziecko tuż przed porodem dokona korzystnego zwrotu brodą pod spojenie łonowe mamy, poród drogami natury będzie możliwy.

Czytaj też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama