1. Zanik skurczów porodowych po przyjeździe do szpitala

Są regularne, coraz dłuższe i bardziej intensywne, a przerwy między nimi trwają coraz mniej. Po krótkiej naradzie ustalacie więc, że czas jechać do szpitala. W samochodzie nabierasz pewności, że to była dobra decyzja – skurcze nie ustępują, ale wręcz się nasilają. Gdy jednak wchodzicie do szpitala i ustawiacie się w kolejce do izby przyjęć, te słabną, wręcz zanikają. Co się dzieje? Przecież nie mogłaś aż tak się pomylić, czułaś wyraźnie skurcze porodowe. Były wręcz książkowe!

Reklama

Masz rację – nie pomyliłaś się. To rzeczywiście były skurcze porodowe, które... rozeszły się po kościach po dotarciu do szpitala. Specjaliści nazywają to zjawisko efektem izby przyjęć, ponieważ to właśnie ona, a właściwie stres spowodowany zmianą miejsca, ponosi winę za zatrzymanie akcji porodowej. Powoduje on, że w organizmie mającej rodzić kobiety rośnie poziom adrenaliny – hormonu, który niekorzystnie wpływa na pierwszy okres porodu, osłabiając skurcze.

Co można zrobić? Czasem warto nawet wrócić do domu na kilka godzin i poczekać, by w stwarzających poczucie bezpieczeństwa warunkach poród rozkręcił się na dobre. Można także zostać w szpitalu i "nakłonić" macicę do skurczów. W jaki sposób? Można delikatnie drażnić brodawki sutkowe (powoduje to wydzielanie się oksytocyny, która pobudza macicę do skurczów). Skuteczne może też okazać się chodzenie po schodach tam i z powrotem albo przenoszenie ciężaru ciała z jednej nogi na drugą (na jednej klęczysz, a druga jest w wykroku).

Sprawdź: Co wiesz o porodzie.

2. Brak postępu porodu z powodu... obecności męża

To nie żart! Obecność na sali porodowej ojca dziecka może rzeczywiście spowalniać, a nawet zahamować akcję porodową (przypomnijmy, że brak postępu porodu może być wskazaniem do wykonania cesarskiego cięcia). Dzieje się tak wtedy, gdy mężczyzna jest źle nastawiony psychicznie do wspólnego porodu, ponieważ np. ma poczucie, że został zmuszony do bycia przy narodzinach swego potomka.

Zobacz także

Jak to możliwe? Niezadowolenie męża czy partnera wzmaga po prostu stres u rodzącej, a to spowalnia skurcze. Mechanizm jest podobny jak przy "efekcie sali porodowej": stres – rosnący poziom adrenaliny w organizmie rodzącej kobiety – osłabienie skurczów. Jaki z tego morał? Że jeśli twój mąż czy partner nie chce z jakichś powodów być przy narodzinach waszego dziecka, a tobie na tym bardzo zależy, to koniecznie mu o tym powiedz. Może argument, że będziesz się czuła bezpieczniej, że bardzo chcesz, by był wtedy przy tobie, zadziała? Jednak nie nalegaj, nie stawiaj pod ścianą i ostateczną decyzję zostaw jemu.

Dowiedz się: Jak wygląda poród rodzinny w oczach taty.

3. Lakier na paznokciach na porodówce? To nie najlepszy pomysł

Poczucie, że dobrze wyglądają, większości kobiet poprawia samopoczucie i dodaje pewności siebie. Bez wątpienia i jedno, i drugie przyda się każdej ciężarnej. A jednak lepiej, jeśli przed godziną zero zrezygnujesz z malowania paznokci. Jeśli będziesz miała manikiur, musisz liczyć się z tym, że już na izbie przyjęć zostaniesz poproszona o zmycie lakieru z jednego z paznokci.

Chodzi o to, by położna prowadząca poród mogła obserwować płytkę paznokciową (a dokładnie – jej kolor). To najprostszy i najszybszy sposób na dostrzeżenie pierwszych objawów odwodnienia organizmu. Może więc przynajmniej lakier bezbarwny? Weź pod uwagę, że na pokrytym nim paznokciu inaczej załamują się promienie światła. To również może utrudniać położnej zadanie.

4. Ulubione dżinsy muszą jeszcze poczekać, niestety...

Kobieta traci w czasie porodu około 7 kilogramów. Tyle mniej więcej ważyło w sumie dziecko, płyn owodniowy, łożysko. Jeśli więc przytyjesz w ciąży niewiele, np. 10–11 kilogramów, to właściwie od razu po porodzie możesz ulec złudzeniu, że... masz taką samą figurę, jak przed dziewięcioma miesiącami. Dlaczego więc nie zażądać od męża, by przywiózł ci ulubione wąskie dżinsy, które czekały tak długo w szafie i za którymi tak bardzo się stęskniłaś? Przecież masz już serdecznie dość ciążowych ciuchów!

A jednak to nie najlepszy pomysł. Musi minąć jeszcze trochę czasu (w najbardziej optymistycznej wersji kilka tygodni), byś mogła cieszyć się figurą sprzed ciąży. Dlatego lepiej, by mąż przywiózł ci do szpitala nieco luźniejsze ubrania, choć już niekoniecznie ciążowe...

Reklama

Sprawdź: Ile możesz przytyć w ciąży.

Reklama
Reklama
Reklama