
Jeśli jednak zaczyna cię to męczyć albo ktoś mówi lub robi coś, czego nie masz ochoty znosić, broń się, masz do tego prawo. Twój dobry nastrój jest teraz najważniejszy: stres w ciąży nie służy ani tobie, ani dziecku. O to, w jaki sposób się bronić, by nikogo nie obrazić, zapytaliśmy Kazimierza Ździebłę, psychologa.
Gdy nie chcesz słuchać opowieści o strasznych porodach
Możesz zacisnąć zęby i grzecznie słuchać. Szkoda jednak twoich nerwów. Jakie masz opcje?
- Zmień temat na mniej stresujący. Na przykład rzuć jakiekolwiek pytanie („A co u ciebie/Ani/Jacka?” ) albo opowiedz coś innego („Spotkałam Iksa/Czytałam ostatnio, że..."). Tak, to prawda - to rodzaj ucieczki. Pozwala jednak uniknąć przykrości bez większych ceregieli i obrażania rozmówcy.
- Zrób unik, czyli porzuć rozmówcę pod byle pretekstem ("Przepraszam, muszę zadzwonić/pojechać do mamy/zrobić pranie").
- Postaw sprawę jasno. Powiedz na przykład: „Gdy opowiadasz mi o tym wszystkim, zaczynam się bać porodu. Proszę cię, nie rób tego, porozmawiajmy lepiej o tym i o tym”. To najskuteczniejszy sposób, bo działa nie tylko doraźnie, ale także zabezpiecza na przyszłość. Osoba, która usłyszy coś takiego, nie powinna się obrazić, w końcu nie snuje swoich opowieści po to, żeby cię dręczyć. Prawdopodobnie traktuje cię jak nową członkinię klubu dla matek. Chce cię we wszystko wtajemniczyć.
- Stosuj metodę zdartej płyty. W przypadku wyjątkowo niereformowalnych osób do skutku powtarzaj, że nie chcesz rozmawiać na ten temat, bo to źle na ciebie wpływa. Staraj się mówić łagodnie, ale stanowczo.
- Obrócić wszystko w żart, dając przy tym rozmówcy do zrozumienia, że nie życzysz sobie takich atrakcji. Możesz na przykład roześmiać się i powiedzieć coś w stylu: „W konkursie na najbardziej dramatyczną opowieść wygrałaś w tym tygodniu bezapelacyjnie!”.
Gdy masz dość niechcianych rad
Jeśli masz dość nieproszonych rad:
- Stosuj sprawdzone metody. Z doradcami można poradzić sobie tak samo, jak z „opowiadaczami”, to znaczy stosując uniki, stawiając sprawę jasno itd.
- Wypróbuj technikę "tak, ale...", czyli powiedz na przykład „Masz rację, że kawa nie jest najlepsza dla ciężarnych, ale mój lekarz pozwolił mi pić jedną dziennie” Albo: „To miło, że się mną interesujesz, ale jestem przekonana, że wypad nad morze jest właśnie tym, czego teraz mi najbardziej trzeba”.
Uwaga! Nie puszczaj mimo uszu wszystkich rad. Wśród nich są także te naprawdę cenne. Jeśli na przykład wszyscy wokół mówią ci, żebyś zwolniła obroty, bo za dużo pracujesz, to może coś w tym jest. Korzystaj z dobrych źródeł wiedzy. Im więcej będziesz wiedzieć na temat ciąży i porodu, tym łatwiej oddzielisz ziarno od plew.
Dobre rady nie kończą się po porodzie. Sprawdź także, jak sobie z samozwańczymi doradcami, gdy dziecko jest już na świecie.