Czym są zabawy receptywne i dlaczego warto się w nie bawić z dzieckiem?
Czym są zabawy receptywne i czy na pewno wszystkie są odpowiednie dla dziecka? Sprawdź, co na ten temat sądzi psycholog, dr Aleksandra Piotrowska.
Cykl artykułów "Zabawa to poważna sprawa" sponsorowanych przez IKEA
Specyficznym, ale bardzo popularnym rodzajem zabaw są zabawy receptywne, w których aktywność dziecka ogranicza się do odbioru (recepcji) treści stworzonych przez inne osoby. Najczęstsze zabawy tego rodzaju to czytanie książek i oglądanie programów telewizyjnych, ale także słuchanie muzyki czy oglądanie obrazów i prac plastycznych.
fot. materiały prasowe IKEA
O korzyściach związanych z lekturą książek (czytanych przez opiekunów, a przez starsze dzieci samodzielnie) można długo mówić: dostarczają wiadomości, poszerzają słownictwo, pobudzają wyobraźnię i procesy myślenia, ćwiczą koncentrację uwagi, umożliwiają identyfikację z bohaterami, ułatwiając zrozumienie i nazywanie własnych uczuć, wskazując sposoby i możliwości radzenia sobie z przeżywanymi przez dziecko problemami. Prezentowane dziecku książki są punktem wyjścia do wielu ważnych wychowawczo rozmów – i w trakcie, i po zakończeniu lektury. Niespieszne czytanie wtulonemu w rodzica dziecku tworzy bliskość i wspólnotę przeżyć. Krótko mówiąc książki uczą, bawią i wzruszają, a to wszystko w indywidualnie dostosowywanej do dziecka dawce i natężeniu.
fot. materiały prasowe IKEA
Ale wiele współczesnych rodzin wybiera jako podstawową rozrywkę i sposób spędzania czasu oglądanie telewizji. Jej oferta jest dziś ogromna, często poszerzana o to, co udostępnia internet. Badania wskazują, że nawet niemowlęta wzrastają w obecności włączonego telewizora. Zanim dziecko skończy 2 lata, już ogląda telewizję średnio 1-2 godz. dziennie. Co trzeci trzylatek ma telewizor w swoim pokoju! Niemal w połowie domów z małym dzieckiem telewizor jest włączony powyżej 6 godzin dziennie…
fot. materiały prasowe IKEA
A psychologowie i lekarze są wyjątkowo zgodni: Poniżej 2 lat dziecko W OGÓLE nie powinno oglądać telewizji, w kilku następnych latach ten czas powinien być ograniczany do kilkunastu minut. Niedojrzały mózg dziecka nie jest w stanie poradzić sobie z przetwarzaniem ogromnej liczby emitowanych bodźców. Zahipnotyzowane atrakcyjnym, ciągle zmieniającym się obrazem uzupełnianym dźwiękami (przyciągającymi mimowolną uwagę) dziecko nieruchomieje, nie używa wyobraźni, myślenia, nic nie mówi, tkwi w bezruchu (z reguły w fatalnej dla kręgosłupa pozycji), zaniedbując inne, rozwijające zabawy. Sen dziecka staje się płytki, zaburzony, a to wiąże się z pogorszeniem nastroju, drażliwością, większą podatnością na zmęczenie, pogorszeniem koncentracji. Dodatkowo niepokój budzi rodzaj treści, z jakimi dziecko styka się za pośrednictwem ekranu.
fot. materiały prasowe IKEA
Nawet filmy dla dzieci pełne są agresji i fatalnych wzorów zachowań. A przecież dzieci oglądają nie tylko filmy i programy tworzone z myślą o nich. Znajomość seriali i filmów dla dorosłych wśród najmłodszych jest naprawdę zadziwiająca.
Czy to wszystko nie prowadzi do wniosku, że dzieci płacą dużą cenę za to, aby dorośli mieli czas dla siebie i swoich spraw?
dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy, ekspert kampanii IKEA "Zabawa to poważna sprawa".