Jak obchodzić prima aprilis z dzieckiem, czyli wszystko o dziecięcych wygłupach
Wreszcie maluch może robić to, co lubi najbardziej – bezkarnie nabierać innych. Przekonaj się, że już trzylatek uwielbia żartować!
- Joanna Kieniewicz-Górska
Skąd pochodzi prima aprilis?
Geneza tego najweselszego ze wszystkich świąt nie jest dokładnie znana. Przypuszcza się, że pochodzi ono z Francji, kiedy to król Karol IX zreformował kalendarz, zmieniając pierwszy dzień nowego roku z pierwszego kwietnia na pierwszy stycznia. Związane z tym zamieszanie spowodowało mnóstwo śmiesznych sytuacji.
Jak przygotować dziecko do żartów z okazji prima aprilis?
Trzy-, czterolatkom wystarczy wyjaśnić, że tego dnia wszyscy robią sobie różne dowcipy, oszukują się na niby, żeby było weselej. Dziecko w tym wieku dopiero uczy się żartować, więc można mu podpowiedzieć, jak nabrać innych w wesoły sposób, np. mówiąc tacie, że w najbliższą sobotę mama zaprosiła do domu całą grupę przedszkolaków, a braciszkowi, że na podwórku pojawił się dziś hipopotam, który uciekł z zoo. I jaka będzie radość, gdy uwierzą i maluch będzie mógł zakrzyknąć: „Prima aprilis, uważaj, bo się pomylisz!”. Trzeba jednak wytłumaczyć, że dowcipy nie powinny sprawiać nikomu przykrości, np. że nie mówi się wracającej z przedszkola siostrzyczce, że jej ulubiony piesek zachorował, a babci, że tata nastąpił na jej jedyne okulary i je roztrzaskał.
Spontaniczny śmiech, podobnie jak spontaniczne wyrażanie innych uczuć, to dla dziecka bardzo ważne doświadczenie, bo pozwala poczuć się w pełni sobą. Wyzwala też hormony szczęścia, odpręża, pomaga pokonać trudności. Dzięki pozytywnym uczuciom dzieci lepiej dają sobie radę z lękiem. Wiedzą o tym wolontariusze z Fundacji „Dr Clown” odwiedzający małych pacjentów w szpitalach, a lekarze opiekujący się dziećmi mówią, że zdrowienie przebiega szybciej, gdy jest wiele okazji do śmiechu. Niech nie zabraknie wam okazji do wesołych żartów przez cały rok!
Prima aprilis z dzieckiem okazją do śmiechu
Małe dzieci śmieją się bardziej spontanicznie i spostrzegają w swoim otoczeniu więcej sytuacji komicznych niż dorośli. Można się od nich nauczyć patrzenia na świat przez różowe okulary. Pamiętaj też, że:
- Śmiech pomaga wyrażać uczucia bez skrępowania. Nie zwracaj uwagi dziecku, że śmieje się za głośno, że robi przy tym głupie miny.
- Dobry humor to co innego niż ciągłe błaznowanie. Dzieci nie lubią, gdy rodzice błaznują, ale uwielbiają, gdy się śmieją.
- Uśmiech wywołuje uśmiech. Pokazuj więc swojemu dziecku jak najczęściej uśmiechniętą twarz.
- Umiejętnie wypowiedzianym żartem możesz rozwiązać wiele konfliktów, np. między rodzeństwem. Nie ze wszystkiego trzeba robić poważną sprawę.
- Humor dziecięcy może być złośliwy. Dlatego staraj się, by twój malec nabrał przekonania, że nie warto się śmiać z wad fizycznych, że ktoś jest gruby lub za chudy, łysy lub rudy jak wiewiórka.
Czy można bezkarnie wygłupiać się razem z dzieckiem, robić z nim różne primaaprilisowe kawały?
Czy nie ucierpi na tym autorytet rodziców?
Wspólne przeżywanie radości wiąże rodziców i dzieci bardziej niż smutki, zmartwienia i srogie rozmowy. Dzięki takim chwilom maluchy czują się pewnie i bezpiecznie. Są otwarte, twórcze i skłonne do działania. Warto, by rodzice odnaleźli w sobie coś z dziecka, potrafili razem z maluchem turlać się po dywanie, skakać przez kałuże, śmiać się do łez. To cudowny sposób na małe i duże problemy. Śmiech jest też dla dziecka bardzo ważną formą porozumiewania się, wyrażania siebie emocjonalnego i intelektualnego. Pomaga w rozwoju, ułatwia przystosowanie się do grupy.
Konsultacja: Joanna Białobrzeska, pedagog, dyrektorka przedszkola Didasko, które jest prowadzone według jej autorskiego programu.
Zobacz też: 8 powodów do radości, czyli o magicznej mocy śmiechu